piątek, 27 września 2013

Rozdział 44

Jus- Nie będziesz musiała chodzić do pracy bo mam nadzieje, że się wg do mnie wprowadzisz prawda?
J- Zobaczymy jeszcze!
Jus- Ale załatwię ci studia i nie musisz płacić ani nic!
J- Dobrze jeszcze później to ustalimy.
Jus- Dobrze!

Zakończyliśmy rozmowę i wróciłam do towarzystwa. Wtedy Natalia złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie do pokoju i:
N- I co zadzwoniłaś już do Justina?
J- Tak i jest czad!
N- Co takiego ci powiedział?
J- Że mogę do niego w każdej chwili przyjechać, i że załatwi mi studia i nie będę musiała chodzić do pracy!
N- Oooo to super a kiedy wyjedziesz?
J- A nwm najpierw odbiorę świadectwo
N- A rodzice?
J- Nwm jak zrozumieją mnie to się pogodzimy jak nie to przykro mi bardzo ale ja się nie będę przejmowała.
N- Aha ale gdyby co to nas odwiedzisz?
J- No pewnie!
Gadałyśmy sobie tak przez jakiś czas aż postanowiłam wrócić do domu. Gdy byłam w drodze do niego to moja wychowawczyni do mnie zadzwoniła i powiedziała mi, że po świadectwo mam przyjść za tydzień w Piątek.
Byłam bardzo zadowolona. Jak byłam już w domu to zrobiłam sobie śniadanie i tak dalej.

---------------------------------------------Parę dni później była Niedziela------------------------------------------------


Ubrałam się z rana i postanowiłam, że dziś zobaczę loty do LA. Tak też zrobiłam okazało się, że W piątek/sobotę będzie lot o 3:00 w nocy/nad ranem. Postanowiłam zapytać się kogoś czy mnie by odwieźli na lotnisko. Postanowiłam się zapytać dziadków czy może znają kogoś z prawo-jazdy, ponieważ Natalia nie miała jeszcze. Dziadkowie powiedzieli, że mogą oni mnie odwieść. Nawet nie wiedziałam, że mają prawo-jazdy.

Ale byłam bardzo szczęśliwa i też widziałam jak oni się cieszą moim szczęściem, wiedzieli, że o nich nie zapomnę. W południe Natalia do mnie przyszła :
N- Co tam robisz?
J- A nic dziś mi się nudzi szczerze mówiąc!
N- To może pójdziemy do pobliskiego placu zabaw?
J- My w takim wieku?
N- A co w tym złego pójdziemy sobie usiąść na huśtawce, albo są też tam ławki jakieś to najwyżej tam sobie przysiądziemy co?
J- No dobra!
Po obiedzie poszłyśmy, była piękna pogoda. Na placu było pare dzieci i byli też znajomi Natalii.
Natalia mnie z nimi zapoznała ale nie kazałam jej mówić, że jestem dziewczyną Justina bo mogli by zacząć się głupio* zachowywać. Kuzynka mnie posłuchała ale niestety Justin do mnie zadzwonił (gdyby co była u niego 8:00 rano, a u nas 18:00)
Wstałam z huśtawki bo tam właśnie siedziałam i odeszłam kawałek. 
J- Hallo?
Jus- Cześć!
J- Co tam? ( Moi nowi znajomi się interesowali z kim gadam bo wiedzieli, że umiem tylko angielski i tylko w takim języku umiem się porozumieć)
Jus- A nic kochanie! A u cb?
J- A dobrze poznałam nowych znajomych.
Jus- To dobrze.
J- A masz jakieś pytania czy tylko tak zadzwoniłeś?
Jus- Nie no tylko tak a co przeszkadzam?
J- Nie ale myślałam, że chcesz coś ważniejszego.
Jus- Nie, nie!
J- A mam dla ciebie wg to wiadomość dobrą!
Jus- Jaką?
J- A przylatuję do ciebie w sobotę!
Jus-  mnie też będzie sobota?
J- Tak właśnie będzie u ciebie jakaś 20:00 może.
Jus- To się bardzo cieszę ale ja mam w takim razie dla ciebie wiadomość gorszą!
J- Jaką?
Jus- Będę cały dzień w studio
J- Uuu ale jakoś damy radę!
Jus- I mam nadzieje, że od razu się do mnie wprowadzisz co?
J- Tak myślę ale jeszcze nie jestem pewna :)
Jus- To lepiej bądź!
J- Dobra, dobra ... Muszę już kończyć potem do ciebie zadzwonię albo ty dzwon ok?
Jus- Ok pa pa :)
Zakończyłam rozmowę i wróciłam do mojej nowej paczki. Fajnie nam się wszystkim gadało  i myślę, że jak  kiedyś odwiedzę dziadków to, że ich też miło będzie mi widzieć!
Po jeszcze krótkiej rozmowie z nimi wróciłam do domu Natalia też!
Był już wieczór więc nie musiałam się zastanawiać co będę robić tylko poszłam od razu zrobić sobie kolację i poszłam się myć. Odwiedziłam jeszcze TT i poczytałam sobie posty po czym zadzwonił do mnie Justin i można powiedzieć, że kontynułowaliśmy :
Jus- I co już się zastanowiłaś nad mieszkaniem u mnie?
J- No można tak powiedzieć!
Jus- No więc?
J- No więc przekonasz się albo u ciebie wylądują moje walizki albo nie :)
Jus- Ale ty tajemnicza!
J- Wiem, wiem po prostu jestem sobą!
Jus- Wow..
J- Ale i tak cię kocham moja niewiasto!
Jus- HAHA :) Ja ciebie też!
J- Jak się cieszę! A mam prośbę!
Jus- No?
J- Mógłbyś postawić jakieś auto abym mogła przyjechać do ciebie? I jakiegoś człowieka z kluczykami do tej bryki?
Jus- No spoko samochód będzie stał a kluczyki da ci Kenny ok?
J- Spoko i tak jeszcze sobie ustalimy to ok?
Jus- Ok


----Ciąg dalszy nastąpi----


2 komentarze: