sobota, 21 września 2013

Rozdział 34

P- Bo wreszcie ktoś porządny!
J- Aha miło mi!
Po chwili usiedliśmy przy stole ja na przeciwko Justina i zaczeliśmy jeść i wtedy....

Gadaliśmy sobie z rodzicami Justina ale też z Jaxonem i Jazmyn. Widziałam, że dzieciaki mnie polubiły i wtedy Jaxon:
Jx- Justin kim dla mnie jest Jesica?
Jus- Znajomą, przyjaciółką, jak wolisz!
Jx- Czyli jesteś moją przyjaciółką!
J- Super ciesze się!
Jx- A dla ciebie kim jest Jesica? ( powiedział do Justina)
Jus- Dla mnie jest dzieczyną i moją księżniczką :)
Jx- dlaczego księżniczką?
Jus-No tak poprostu :)
Jz(Jazmyn)- A ja?
Jus- Co ty?
Jz- Jestem też księżniczką?
Wszyscy się zaczeli śmiać.
J-Tak Jazmyn ty też jesteś księżniczką:)
Jz- Fajnie
Tak sobie gadaliśmy i  gadaliśmy i po chwili Justin wyjął karteczkę małą z kieszeni i dał znak, że mam ją przeczytać, a podał mi ją pod stołem. Pisało na niej, że mam przeprosić i wyjść na dwór, i że reszte on załatwi i przjdzie. Zrobiłam jak kazał wyszłam i czekałam.

***Oczami Justina***
Jesica poszła a ja powiedziałem rodzicą, że idę do Jesicy bo idziemy się przejść, i że gdy będą chcieli jechać do domów to mogą jechać bo my po spacerze wrócimy do domu. Po chwili poszłem już do mojej "Księżniczki" i zaprosiłem ją na spacer po osiedlu. W czasie przechadzki gadaliśmy sobie:
Jus- I co zamierzasz zrobić z przeprowadzką?
J- Nwm już sama ale chciałabym dziś o tym nie gadać.
Jus- Dobrze a o czym chcesz pogadać.
J- A chcę się ciebie zapytać czy będziesz miał koncert jakiś w Polsce?
Jus- No raczej
J- Fajnie chociaż wtedy się zobaczymy.
Jus- No będziesz mi musiała podać twój adres to cię odwiedzę.
J- No raczej, że ci podam. A wiesz co mnie najbardziej przeraża?
Jus- Nie a co?
J- Język polski
Jus- Dasz radę
J- Nie nie dam i specjalnie się go nie będę uczyć.
Jus- Jesica nie możesz być taka bo wg ci rodzice nie pozwolą się ze mną spotkać.
J- To myślisz, że nie przylecę do ciebie?
Jus- A co uciekniesz?
J- No jak będzie trzeba.
Jus- Nie rób tego bo będę się o ciebie martwić.
J- Zobaczę.

***Oczami Jesicy***
Tak gadaliśmy przez jakiś czas, aż wreszcie wróciliśmy do domu Justina i kazał mi on iść do ogrodu.
Po chwili zobaczyłam, że świeczki są zapalone w takim letnim/odpoczynkowym domku.
Jus- Tam masz się właśnie kierować.
J- Dobrze!
Jus- (otworzył mi drzwi i powiedział): Zapraszam, wchodź!
J- Wow, więcej się świeczek nie dało?
Jus- Nie niestety nie bo byśmy nie mieli jak chodzić, a poza tym już się wypalają.
J- Jesteś bardzo romantyczny:*
Jus- Proszę to dla ciebie!
J- Dziękuje, jakie piękne!
Jus- Dla pięknej dziewczyny potrzebowałem pięknych róż :)
J- Oh oh
Justin mnie pocałował i wiedziałam, że jestem  już gotowa na następny krok i wiedziałam, że Justin będzie próbował. Oczywiście się nie myliłam. Całowaliśmy się przez jakiś czas potem Jus złapał za ekspres przy sukience i się na mnie spojrzał a ja na niego i uśmiechnełam się do niego szczerze i mrugnęłam oczkiem w jego strone i znów zaczeliśmy się całować a on zrozumiał mój znak i odpiął mi sukienkę itd.
Poczym ja zdjełam z niego marynarkę ponieważ był w garniturze i koszule..
Po chwili obioł mnie i się zapytał ( w tej chwili trzymałam jego spodnie a dokładnie kuzik od spodni)
Jus- Na pewno  jesteś gotowa?
J- A jak myślisz?
Jus- Że tak.
J- No właśnie tylko pamiętaj jesteś pierwszym moim chłopakiem!
Jus- Jaki zaszczyt HAHA :)
I zaczeliśmy się dalej całować a ja jeszcze kończyłam moją pracę z jego spodniami. Wiedział, że jest pierwszy więc wiedział, że mogę się bać lub coś ale ja tego nie pokazywałam bo nie chciałam nastroju zepsuć. Po chwili odezwał się:
Jus- Jesteś napewno zdecydowana księżniczko?
J- Już zaczynasz mnie denerwować czy jestem gotowa czy nie jak bym  nie chciała to bym ci nie pozwoliła dotknąć mojego zamka od sukienki.
Justin się uśmiechnął. Na początku on dominował ale pochwili zaczełam ja. Gdy zakończyliśmy tą czułość to Justin mnie mocno przytulił i wzioł z kąś koc i przykrył nas. W tej samej chwili:
J- Gdzie idziesz?
Jus- Wezmę koc z szuflady.
J- Ok
Jus-Proszę napewno już będzie wygodniej.
J- :D
Jus- Masz wyrzuty sumienia?
J- Nie a dlaczego?
Jus- Nwm
J- Nie a tobie się podobało czy nie?
Jus- No raczej, że mi się podobało.
J- Mój zboczuch
Jus- Wolał bym inne określenie
J- Przepraszam.
Jus- Spoko
Po chwili wtuliłam się mocno wJustina i sama nie wiedziałam kiedy zasnełam.
---
Obudziłam się rano w łóżku w sypialni Justina. Jego nie było ja leżałam pod kocem. Postanowiłam się ubrać i zobaczyć gdzie o jest. Gdy już byłam ubrana zeszłam na dół i zobaczyłam, że siedzi na sofie i ogląda coś w telewizji więc podeszłam do niego i pocałowałam go po czym usiadłam koło niego ale on kazał mi wstać. Wstałam i się zapytałam:
J- Dlacezgo?
Jus- Bo chcę abyś usiadłą mi na kolana.
J- Aha a ja już myślałam, że masz focha na coś.
Jus- Nie! Dasz mi buziaka jeszcze jednego?
J- Mogą być dwa?
Jus- Jasne nawet więcej!
I pocałowałam Justina poczym on powiedział, że idzie zrobić nam śniadanie i poszedł a ja usiadłam sobie w kuchni na blacie i czekałam aż się dowiem co znów Justin wykąbinował. Nałożył na talerze naleśniki z dżemem truskawkowym i usiadł kołomnie na blacie w kuchni i zaczeliśmy jeść.
Gdy już zjedliśmy to:
Jus- Muszę cię odwieźść do domu wiesz.
J- Ale ja niechcę!
Jus- Obiecałem twoim rodzicą!
J- Dobra to idę się przebrać.
Gdy szłam do góry to w oku zakręciła mi się łza (zaczełam płąkać)
Poszłam do mojej garderoby i coś mnie tkneło i wręcz ryczałam nie płakałam.
Justin chyba to usłyszał bo przyszedł:
Jus- Co się stało?
J- Ja nie chcę!
Jus- Rozumiem cię!
J- Nie ty mnie nie rozumiesz! Jak teraz mnie odwieziesz to możemy się już nie zobaczyć!
Jus- Zobaczymy się bo dopiero w czwartek jedziesz za tydzień.
J- Nie bo moim rodzicom odbije i mi nie pozwolą!
Jus- Muszą bo jesteś pełnoletnia w Polsce
J- Ale tu nie!
Jus- Przyjadę do ciebie jutro.
J- Napewno
Jus- Nie wiem czy na 100% ale spróbuje
J- Widzisz!
Jus- Ubierz się! Wiedz,że też mi nie jest lekko.
J- Wiem dobra idź też się szykuj!
-----Ciąg dalszy nastąpi-----






2 komentarze:

  1. :D Kocham tego bloga bardzo romantyczny i wogóle. Czekam dawaj następny ma być długi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Romantyczny i wogóle powiadasz haha :P
    Płakałam jak ja go pisałam takie emocje!!!

    OdpowiedzUsuń