piątek, 13 września 2013

Rozdział 21

A- A jak ci się jesica podobają piosenki Jusa z zeszytu?
J- Są bardzo fajne ale najlepsze są na końcu :D
Jus- Bo to dla ciebie i o tobie
J- Oh Dziękuje :o

Jus- Miałem natchnienie poprostu :)
U-No ale jakie...
Jus-yyy :)
J-Mój chłopak jest utalentowany twórczo.
A-No a mój przyjaciel.
M-A mój podopieczny
Jus- i tak dalej... Jesica my musimy już jechać
J- Dobra to dzięki wam za miło spędzony dzień i do zobaczenia CZEŚĆ!
Jus- NARAZIE!
Poszliśmy do samochodu, teraz już sama sobie otworzyłam drzwi i gdy wsiadłam i Just też to pocałował mnie namiętnie i się zapytał:
Jus- Jak ci się podobało?
J- Co?
Jus- W studiu
J- A fajnie, masz super ekipe
Jus- No wiem.
J-To co robimy teraz?
Jus- Jedziemy do mnie (i ruszyliśmy w stronę jego domu)
J- Ok
Jus-Co chciałabyś żebym zrobił na kolacje?
J- A nwm, umiesz wg gotować?
Jus- No a jakby inaczej.
J- Kocham cię <3
Jus- Ja też cię kocham piękna
J- Awww..
Jus- Przyjedziesz do mnie do Europy?
J- Kiedy?
Jus- Jak będziesz mogła.
J-Może.. Naprawde nwm bo szkoła i wg
Jus- Będę tęsknić bardzo
J- Wiem.. ja też
Jus- Możesz przylecieć nawet z Vanessą.
J-SWAG!!
Jus-HAHA
J- Co się śmiejesz?
Jus- Nie nic.. Podasz mi pilocik do Bramy jest w schowku.
J-Tak... masz!
Jus- Ok
J- Po co te bramy?
Jus- Aby fanki mnie nie atakowały koło domu.
J- Super
Jus- Boję się teraz o ciebie bo mogą ci nękać paparazzi
J- Naprawde?
Jus- No niestety
J- Dam rade
Jus- Dobra jesteśmy już
J-To dobrze.
Jus- No nareszcie zobaczysz jak ja mieszkam
J- (uśmiechnełam się)
Jus- Zapraszam (otworzył mi drzwi i wskazał ręką w głąb domu)
J- Wow
Jus- tak ci się podoba?
J- No bardzo ładnie.
Jus- Nie przesadzaj!
J- Oj Justin nie przesadzam.
Jus- Jestem sam w tym wielkim domu sam! I czesto jestem przygnębiony jak przebywam w nim.
J- Dlaczego?
Jus- No jakbyś sam była tu przez jakiś czas to też byś się czuła źle tu.
J- Nie gadaj tak ,masz własny dom ciesz się.
Jus- Ale za duży jak na jedną osobe.
J- Może masz racje.
Jus- Dobra choć oprowadze cię.
Oprowadzał mnie i czułam, że kiedyś już widziałam to wszystko i po chwili przypomniało mi się, że chyba w internecie widziałam zdjęcia. Były duże pomieszczenia i oczywiście było ich bardzo dużo. Potem kazałam Jusowi aby pokazał mi swoją garderobe. Weszłam i prawie upadłam z wrażena, a Jus:
Jus- Co ty?
J- Masz więcej rzeczy ode mnie jaki czad
Jus- Może , ale ty też możesz tyle mieć.
J-Tak akurat.
Jus- No tak
J- A jak niby? Za co mam kupić jak moi rodzice mają problemy w firmie.
Jus- Tak? ale chodziło mi i tak, że ja ci kupie jak chcesz.
J- Nie Justin!
Jus- Tak i nie myśl, że przekonasz mnie abym ci nic nie kupował.
J- Dobra nie będę się z tobą kłucić bo jak już zakład wygrałeś to ja jestem przegrana.
Jus- Oj wcale nie "Never say Never"
J- :D
Jus- Ogólnie jak miałem wrócić to kupiłem ci coś
J- Tak? a co?
Jus- To patrz!
Justin z szafy wyciągnął duże pudełko ładnie zapakowane i dał mi je.
Jus- Otwórz!
J- (uśmiechnełam się tajemniczo i otworzyłam) Wow jak zapakowane.
Jus-Dalej otwieraj!
J- Drugie pudełeczko?... Wow jaki ładny
Dostałam to:
Jus- Daj założę ci!
J- Piękny, Dziękuje ( i pocalowałam Jusa)
Jus- Ale jeszcze szukaj!
J-Jeszcze?
Jus- No dawaj!
J-(szukałam i "dokopałam" się do):
J-Śliczna :) Dziękuje (uwiesiłam się Jusowi na szyje i dziękowałam)
Jus- Nie dziękuj jeszcze tylko przymież bo nwm czy dobrze trafiłem.
J-Ok, odwrócisz sie?
Jus- A muszę?
J- A nie? Raczej, że tak a co ty sobie myślisz.
Jus- Nie no nic, nic. Ja idę przygotowywać kolacje a ty zejdziesz i się pokażesz ok ?
J- Ok
Po paru minutach zeszłam na dół się pokazać, a Justin:
Jus- Wow jaka Księżniczka
J- Dziękuje, ale jak ja księżniczka to ty książe wiesz?
Jus- No
J- Tylko jeszcze mi brakuje fryzury odpowiedniego makijażu i butów i bym wyglądała jeszcze ładniej.
Jus- No ale teraz też wyglądasz bosko.
J- :)
Jus- Daj zrobie ci zdjęcie
J- Nie!
Jus- Dlaczego?
J- Bo nie mam stylizacji wykończonej.
Jus- Proszę! :D ( i podszedł do mnie i rozpuścił mi włosy i wygładałąm tak:
( Nie patrzcie na dziewczyne bo to nie nasz bohaterka)
Jus- A teraz?
J- No dobrze .
I zrobił mi zdjęcie, a potem było:
Jus- Mogę wstawić na internet?
J- Nie!
Jus- Proszę  :D
J- Na to napewno się nie zgodze ale możesz sobie ustawić na tapete jak chcesz ale nie na internet!
Jus- Dobrze, a wg to kupiłem ci tą sukienkę na uroczystość.
J- Jaką?
Jus- Na spotkanie z moimi rodzicami.
J- Chcesz mnie zapoznać ?
Jus- No tak przecież jesteś moją dziewczyną.
J- No tak.
Jus- Zapomniałaś już?
J- Nie, nie ależ z kąd!
Jus- To dobrze.
J- Ja idę się przebrać i zaraz wracam.
Jus- Ok, a ja robię dalej kolacje.
Wróciłam po 5 min i Justin kazał mi usiąść i czekać albo mówił żebym szła pooglądać TV, a ja na to:
J- Wolę się tobie wpatrywać.
Jus- Super :D
J-:)
Po paru minutach mój chłopak przygotował stół  i kazał mi usiąść już i czekać.
Usiadłam a Justin położył na stół:
Bardzo nam smakowało i po posiłku poszliśmy spakować Justina, gdy już mu pomogłam się pakować to...

----Ciąg dalszy jutro----
Dzięki za 368 wyświetleń (ogólnie)
a dziś weszliście aż 168 razy
Bardzo się ciesze i Pozdrawiam was wszystkich
Miłego czytania :)




1 komentarz: