piątek, 13 września 2013

Rozdział 17

Jus- aha to słuchaj, za 5 min zadzwonie i wtedy dasz mi do telefonu Vanesse ok?
J- Ok
Jus- To wstawaj już i pa czekaj na telefon.
J- pa
 Wtedy weszła ona do pokoju a ja przekazałam jej wiadomość, że Juju chce z nią rozmawiać i wtedy zadzwonił i dałam Vanesse:
Jus- Cześć Vanessa
V- Cześć co tam?
Jus: Mam sprawe do cb
V- Jaką ?
Jus- Jak się domyślam Jesca ci napewno mówiłą, że mi się ona podoba nie?
V- No coś mówiła i co?
Jus- Za 1 godz będe w Los Angeles bo mam wolne dziś i jutro więc przyleciałem i chcę aby Jesica się ogarneła i żebyś ją przyprowadziła pod Lotnisko ok?
V- Ok coś jeszcze ?
Jus- No mogę prosić twój numer telefonu?
V- Tak ale poczekaj.
Jus- Ok a dlaczego?
V- Bo byłam w pokoju Jesicy i koło niej
Jus- Aha
V- Pisz mój nr.
Jus-ok
V- (numer jest zmyślony) 516756006
Jus- Ok będę dzwonił gdyby co ok
V- Ok to ja kończe i idę jej rozkazywać haha
Jus- Dobra to pa
V- pa

***Oczami Vanessy***
Wchodze do pokoju a Jesica ledwo co siedzi i mówię:
V- Wstawaj bo wychodzimy za 30min z domu
J- Co?
V- No tak wstawaj!
J- Gdzie będziemy szły?
V- A to niespodzianka.
J- A o czym gadaliście z Jusem?
V- A o tym, że chciał ode mnie wiedzieć tą wielką tajemnice.
J- a nie powiedziałaś mu mam nadzieje.
V- No nie ale się szykuj! Ja ide zrobić ci śniadanie.

***Oczmi Jesicy***
Wstałam przygotowałam się w 10 min i zeszłąm na dół ubrana tak:


A Vanessa była ubrana w to:




Śniadanie moje było naszykowane zjadłam i poszłyśmy na autobu nie wiedziałam gdzie idziemy co będziemy robiły kompletnie nic nie wiedziałam.
Autobus zatrzymał się nawet nwm gdzie i znów Vanessa kazała mi wsiąść do innego autobusu i oczywiście nadal nie wiedziałąm gdzie się znajduje. Ale ona miała wszystko pod kontrolą i gdy wyszłyśmy z autobusu to za zakrętem zobaczyłam lotnisko. Na początku myślałąm, że chce żebym poleciała do Jusa ale nie.
Poszłyśmy w stronę tego budynku i kazał mi czekać. Jeszcze wtedy nie wiedziałam na co ani na kogo. Więc zaczełą ją wypytwać a wtedy do niej ktoś zadzwonił i zaczeła gadać:

***Oczmi Vanessy***
V- Hallo?
Jus- Ja już jestem na lotnisku i zaraz wyjde wyjściem nr. 5
V- Ok my czekamy właśnie tam
Jus- Ok to narazie nic nie mów jej ok?
V- Ok

***Oczmi Jesicy***
J- Długo jeszcze?
V-...
J- Po co my tutaj jesteśmy?
V- Czekaj i się narazie nie odzywaj.
J- Dobrze

Czekałyśmy 5 minut a wtedy zobaczyłam jak Justin Bieber wychodzi z budynku, a wtedy się popłałam i podszedł do mnie i :
Jus- Cześć
J- Hej (Płakałam cały czas)
Jus- Nie płacz i chdźcie teraz do samochodu i jedziemy do Ciebie.
V- Choć Jesica
I poszłyśmy do samochodu,a ja cały czas płakałam i wtedy jeszcze doszedł do nas nijaki Alfredo Flores- kumpel Jusa. Przedstawił się mi i kuzynce i wsiedliśmy do samochodu i ochroniarz Juju odwiózł kolege jego do hotelu a nas zawiózł do mojego domu. Jak już byliśmy u mnie w pokoju to Vanessa:
V- Jesica teraz jesteś koło Justina i musisz powiedzieć mu coś a ja ide do salonu pooglądać TV
J, Jus- OK
Jus- No to mów!, słucham uważnie.
J- Nwm czy mam ci powiedzieć.
Jus- Przyjechałem specialnie po to ale i nie tylko więc dawaj!
J- No dobra....
Jus- No nie wstydź się :o
J- Nie wstydzę się ale nie wiem jak ci to powiedzieć.
Jus- "Prosto z mostu"
J- Ok już mówie ale musisz jeszcze coś obiecać
Jus- Co?
J- Że nie obrazisz się
Jus- O matko a na co?
J- No bo ... Ja ostatnio jak wyleciałeś do Europy to mi się smutno zrobiło i wtedy też sobie coś uświadomiłam, a mianowicie, że uważam cię za mojego przyjaciela i ....
Jus- miło mi ale mów dalej!
J- i... wtedy też zaczełam się czuć dziwnie tak jakby.... nwm jak to określić.
Jus- :D Do mnie coś poczułaś bądź coś związane ze mną?
J- No właśnie.. ale na pewno nie zauroczenie
Jus- To co?
J- Nwm... Po prostu spodobałeś mi się i wtedy też przestałam być twoją antyfanką.
Jus- Oh czyli są szanse jednak
J- No chyba.. i muszę się przyznać, że przegrałam zakład.
Jus- (uśmiechnął się i pocałował mnie czule)
J- ( Oczywiście nie byłam na niego zła tylko bardzo była zadowolona)
Poczułam wtedy jego słodkie usta i w chwili wytknienia uśmiechnełam się do niego i usiadłam mu na kolana i pocałowałam go jeszcze pare razy w usta. Były to krótkie ale prawdziwe pocałunki.

-----Ciąg dalszy jak odrobie lekcje z historii----


Przepraszam za błędy. I myślę, że robi się coraz to ciekawiej co??
Jak tak to komentujcie będzie mi się milej pisało. :)
Pozdrawiam moją koleżankę Julię. J :)

1 komentarz: