niedziela, 15 września 2013

Rozdział 26

Położyliśmy się spać i wstaliśmy około 10 co prawda długo nie spaliśmy ale zawsze coś :D
Potem wstałam, byłąm już ubrana bo nawet się nie przebierałam jak przylecieliśmy.
Tylko poprawiłam włosy i usiadłam na łóżku Justin to samo zrobił i wtedy...

Wtuliłam się w niego, czułam, że bardzo go kocham i, że bym bez niego nie wytrzymała psychicznie.
Jus- Co tam piękności moje?
J- Kocham cię ( wyszeptałąm mu to do ucha)
Jus- Ja ciebie i tak bardziej ( Też mi wyszeptał do ucha,a potem przygryzł je lekko)
J- (uśmiechnełam się do niego i zbliżyłam moje usta do jego i zaczeliśmy się całować, a on):
Jus- Jakie masz słodziutkie ustka.. tylko całować.
J- Aha... To całuj!
I zaczoł mnie całować, a bardziej muskać moje usta było to bardzo to bardzo przyjemne.
Po jakimś czasie zakończyliśmy całowanie i wtedy Jus:
Jus-Mogę się ciebie o coś zapytać?
J- No raczej :)
Jus- No więc: Czy ty wg chciałabyś się kiedyś ze mną zacząć kochać?
J- No tak ale wiesz dobrze, że narazie nie.
Jus- To dobrze
J- Co dobrze?
Jus- No to, że już wiem, że chcesz ale nie teraz.
J- Aha ale mam nadzieje, że nie jesteś z tego powodu zły na mnie lub coś.
Jus- Nie nie jestem!
J- To dobrze.
Jus- Mogę cię pocałować
J- I się jeszcze pyatasz?
Jus- No bo chcę usłyszeć, że ty też tego chcesz.
J-To tak chcę i to bardzo.
I znów zaczeliśmy się lizać*
J- Wiem, że jesteś ciekawy kiedy się zgodzę na sex.
Jus- Szczerze to zastanawiam się tak.
J- No więc jak będę gotowa a gotowa będę jak wtedy gdy upewnię się, że jesteś ty szczęśliwy i ja.
Jus- Ja jestem zadowolony już od dawna.
J- Ale chodzi mi, że jak będziesz szczęśliwy, że masz mnie a ja ciebie rozumiesz?
Jus- Tak .
J- I wtedy będziesz wiedział, że to już ten dzień.
Jus- A skąd?
J- A dam ci znak HAHA
Jus- A serio?
J- Poczujesz to
Jus- To mnie ugryziesz czy co?
J- Oj ty głuptasie nie poprostu będziesz to czuł w sercu
Jus- No dobra wrazie czego będę się pytał.
J- Ok ale nie przy ludziach ok?
Jus- No ok. Idę zrobić nam śniadanie.
J- Nie zaczekaj! Dziś ja robię!
Jus- Dalczego?
J- Bo zawsze ty robisz to teraz ja :)
Jus- No dobra.
J- A coś sobie życzysz?
Jus- Mi jest obojętnie co zrobisz i tak napewno będzie dobre.
J- Ok to idę robić.
I poszłam i zrobiłąm na śniadanie kakao do picia a do jedzenia kanapki z nutellą.
Zaprosiłam Jusa do stołu, a on powiedział:
Jus- Nie, nie!!Kochanie chodź do łóżka zaraz pomogę ci przynieść to.
J- Dobrze to chodź!
Przyszedł i kazałm mu wziąść kakao i powiedziałam, że ja wezmę kanapki.
Jus- Smacznego kochanie!
J- Dziękuje i nawzajem!
Jus wzioł kanapke przejechał palcem po niej poczym pomazał mnie czekoladom po nosie, a ja na to:
J- A teraz to zetrzyj ( i ja zrobiłam tak samo jak on czyli go pomazałam)

***Oczami Justina***
Jesica wyglądała pięknie z umazanym noskiem, ale niestety kazała mi to zetrzeć i powiedziałem do niej:
Jus- Siedź nie ruchomo!
Wtedy zlizałem jej z nosa tą nutellę, a ona się uśmiechneła.
Nastała chwila ciszy i ja zaczołem się zastanawiać czy ona naprawde się cieszy, że ze mną jest.

****Oczami Jesicy****
Justin zaczoł myśleć i zaczełam się ja zastanawiać nad czym on tak rozmyśla, bo była bardzo dziwna atmosfera. I się zapytałam:
J- Justin coś się stało?
Jus- Nie, nie.
J- To nad czym tak rozmyślasz?
Jus- A przyszło mi na myśl czy aby napewno cieszysz się, że ze mną jesteś.
J- Wg jak mogłeś tak pomyśleć? No raczej, że się ciesze.
Jus- Nwm wg dlaczego mi przyszło to na myśl.
J- Ja też tego nwm
Do Justina zadzwonił jego menager i powiedział, że musimy przyjechać na Arenę.
Jus- Musimy pojechać na Arenę.
J- Dobrze to się mam się przebrać czy nie?
Jus- Nie musisz bo ładnie wyglądasz ale weź bluzę.
J- Dobra
Pojechaliśmy i gdy już byliśmy na miejscu to wysiedliśmy i Justin powiedział, że przeprasza mnie za to, że mogę się nudzić. A ja na to:
J- Spokojnie znajdę sobie coś do roboty a pozatym zawsze mogę się w ciebie wpatrywać.
Na miejscu spotkaliśmy Jadena Smith/a ponieważ miał tego wieczoru zaśpiewać z Justinem. A spotkanie wyglądało tak:
( oznaczenia: Ja- Jaden, J- Ja, Jus- Justin)
Jus- Cześć stary!
Ja- Cześć!
Jus- Poznaj moją dziewczynę nazywa się Jesica
Ja- Miło mi cię poznać
J- Ciebie też Jaden
Jus- Są też twoi rodzice?
Ja- Nie jeszcze ich nie ma ale przybędą przed koncertem naszym.
Jus- Spoko.
Ja- Co tam powiesz Jesica?
J- A co mam powiedzieć?
Ja- Nwm... Z kąd jesteś?
J- Pochodze z Polski, a mieszkam od 16 lat w Los Angeles.
Jus- Nawet  ja nie wiedziałem, że pochodzisz z Polski.
J- Nie mówiłam?
Jus- Nie
J- To przepraszam.
Ja- Wy tak na poważnie?
Jus- Jak najbardziej.
Ja- To życzę wam wytrwałości.
J- Dzięki!
Ja- Chodźcie może do środka co?
Jus- Dobra, Jesica chodź!
J- Ok
Weszliśmy na Arenę i zobaczyła nas makijażystka Justina Vanessa i podeszła:
(oznaczenia:  V-Vanessa)
V- Cześć wam!
Jus- Cześć jak już widzisz to jestem z moją dziewczyną nazywa się Jesica
V- Cześć ja jestem Vanessa "mów po imieniu"
J- Cześć dobrze ty też po imieniu do mnie mów.
Scooter zawołał chłopakó i wtedy:
Jus- Jesica idziesz z nami?
V- Czy może chcesz zostać ze mną?
J- Justin zostanę z Vanessą.
Jus- Ok wrazie czego przyprowadź mi moją dziewczynę ok?
V- Ok idź już!
Chłopaki poszli i wtedy zaczeliśmy gadać sobie z Vanessą:
V- Mogę się zapytać ile masz lat?
J- Tak oczywiście... mam 18 lat.
V- O wreszcie Justin wybrał sobie dziewczynę młodszą a nie starszą.
J- Aż tak źle było?
V- Nie, nie ale myślę, że ty będziesz lepsza od swoich poprzedniczek.
J- A to dziękuje.
V- Chodźmy do mnie do pokoju do make- up/u
J- Dobra to chodźmy!
V- Usiądź sobie i powiedz czym się interesujesz.
J- Ja się interesuje, uwaga!: tłumaczeniem języków, makijażem właśnie i tańcem.
V- Wow jak dużo zainteresowań.
J- Nwm czy aż tak dużo ale..
V- :D Jak chcesz to mogę ci metamorfozę zrobić lekką co?
J- Nwm.. ale jak uważasz, że Justinowi się wtedy ja spodobam bardziej to dawaj!
V- Dobrze to rozpuść włosy a ja przyszykuję kosmetyki i takie tam..
J- Dobra
Rozpuściłam włosy wtedy Vanessa mnie rozczesała i powiedziała:
V- Czy interesuje cię inny kolor włosów?
J- Może a jaki mi polecasz?
V- Ciemny brąz.
I zgodziłąm się i Vanessa ufarbowała mi wtedy włosy, a po umyciu już i wysłuszeniu wyglądały tak:
Jeszcze mi je rozczesała i powiedziała, że jeszcze makijaż i jestem gotowa.
A makijaż wyglądał następująco:
I Vanessa powiedziałą:
V- Wyglądasz bosko i mam pomysł.
J- Bardzo mi się podoba, a jaki masz pomysł?
V- Może zadzwonię do Justina i powiem mu, że niechcącym obiełąm ci za krótko włosy co?
J- Dobra zobaczym co zrobi.
( aha a moja fryzura wyglądałą tak):
(Nie patrzcie na osobę tylko fryzurę)
Po telefonie do Justina chwilę poczekaliśmy i on już był i chciał krzyczeć ale gdy mnie zobaczył to ciśnienie mu opadło i powiedział:
Jus- A już chciałem cię zwolinić Vanessa.
V- Aha... HAHA a jak ci się podoba Jesica?
Jus- Jest piękana
Wtedy wtulił się we mnie i powiedział:
Jus- Chodź Jesica ze mną bo się już boję o ciebie.
J- HAHA ty też chodź wtedy Vanessa z nami.
V- Dobrze ja posprzątam i przyjdę wy idźcie!
Jus- Dobra to chodź.
Justin przyprowadził mnie do ekipy i wtedy oni:
(oznaczenia ekipa- Ch)
Ch- Wow jaka odmiana
J- (uśmiechnełam się)
I wtedy dowiedziałam się, że:
(oznaczenia: M- Scooter Braun, Ja- Jaden, Jus- Justin, A- Alfredo, W- Will Smith, Ż-żona Willa, V- Vanessa, D- Dann, K- Kenny)
M- Jesica mamy dla ciebie fuche
J- Jaką?
M- Będziesz tańczyła z tancerzami.
J- Co?
M- No Justin powiedział, że lubisz tańczyć.
J- no tak ale na scenie?
M- Tak w czasie gdy Justin będzie śpiewał.
Jus- Zgadzasz się? Proszę!
J- No dobra ale nie znam układu.
A- Zaraz zobaczysz jak tancerze tańczą i szybko ci to wejdzie uwierz mi!
J- No zobaczymy.
D- Dasz radę zresztą będą najcześciej patrzyć na Justina a nie na ciebie więc się nie przejmuj.
J- Aha spoko...
Ja- O moi rodzice!
Jus- Dzień dobry!
Ż, W-Cześć wam!
Ż- A kto to?
Jus- To moja dzieczyna Jesica.
J- Miło mi państwa poznać!
Ż- Nam ciebie też.

----Ciąg dalszy nastąpi----






2 komentarze:

  1. Super :D Nie obraź się ( Natalia ) ale jutro przeczytam resztę rozdziałów <3

    OdpowiedzUsuń