poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 47

Poszliśmy do samochodu i wracaliśmy na dwa bo Justin miał swój przy studio i ja jeszcze przyjechałam jednym.
Gdy już dotarliśmy do domu to:

Jus- ja ogarnę tu a ty, np. rozpakuj się ok?
J- Dobra to idę!
Justin sprzątał, a ja w swojej garderobie układałam rzeczy i gdy ubrania leżały na miejscu to jeszcze wtedy zostały mi moje papiery do schowania, a że nie wiedziała gdzie mogę schować to poszłam się zapytać Justina:
J- Justin ja już poukładałam ubrania ale zostały mi ważne papiery i nwm gdzie je mam schować?
Jus- To możesz je w gabinecie gdzieś położyć co?
J- Ale gdzie
Jus- Poczekaj ja tu skończę wkładać do zmywarki rzeczy i pójdę tobie pokazać!
J- Dobrze, a pomóc ci w czymś?
Jus- Nie już dół posprzątałem jeszcze tylko właśnie gabinet i sypialnia i tyle.
J- Ok ale najpierw idziemy do gabinetu!
Jus- Dobrze to chodź już!
Poszliśmy gdy weszłam to zobaczyłam jak na biurku leży pełno papierów różnych i wtedy:
J- A ty co tu robiłeś?
Jus- A szukałem kontraktu!
J- Aha....
Po chwili...
Jus- Proszę to są dla ciebie półeczki!
J- Dobrze bo mam tych dokumentów kilka!
Jus- Dobra ja układam dalej!
J- A ja posprzątam w sypialni!
Jus- Naprawdę?
J- Tak pomogę tobie!
Jus- Dobrze!
Poszłam do sypialni i zaczęłam od wzięcia Justina ubrań i wyniesienia do prania, potem pochowałam ładowarki i słuchawki. Pościeliłam łóżko choć była już prawie 22:00
Byłam już zmęczona ale się nie poddawałam i po pewnym czasie skończyłam sprzątanie. Justin przyszedł jak ja już leżałam na łóżku i odpoczywałam i :
Jus- Zmęczona?
J- Tak i to bardzo, można powiedzieć, że nie spałam dwa dni!
Jus- No wiem!
J- Idę się kąpać!
Jus- Dobrze a ja jeszcze idę na dół!
J- Ok
Poszłam się kąpać i gdy już wyszłam z łazienki to zeszłam na dół się napić czegoś i wtedy:
Jus- Co tam?
J- Przyszłam się napić czegoś!
Jus- Coś mocniejszego?
J- Ja jeszcze dla Ameryki nie jestem pełnoletnia!
Jus- Ale jesteś ze mną u mnie!
J- A co proponujesz?
Jus- wino
J- Dobra ale i tak się jeszcze napije czegoś innego
Jus- dobrze
J- Stwierdzam fakt, że jest tu bardzo gorąco!
Jus- No też to czuję, mogę otworzyć drzwi tarasowe bądź włączyć klimatyzacje ale ona działa tylko na dole.
J- Zobacz najpierw jak jest na zewnątrz!
Justin poszedł zobaczyć i powiedział:
Jus- No jest duszno na zewnątrz też!
J- To ja zostaję tu i włącz tą klimatyzację!
Jus- Dobra!
Włączył i usiedliśmy i na sofie i piliśmy wino. Ja byłam już tak zmęczona, że położyłam się Justinowi na kolanach i wtedy on zaczął miziać mnie po głowie i zasnełam.

***Oczami Justina***

Jesica położyła się mi na kolanach i po chwili zasnęła postanowiłem wziąć ją na ręce i zanieść do sypialni. Tak też zrobiłem. Moja księżniczka zasnęła twardo bo nawet nie drgnęła jak ją podnosiłem. Położyłem ją na łóżku i poszedłem się ja wykąpać. Gdy się umyłem to też ułożyłem się koło Jesicy i po chwili już spałem.

***Oczami Jesicy***

Obudziłam się rano Justina nie było w łóżku i poszłam po ubrania bo miałam zamiar wziąć prysznic. Gdy weszłam do łazienki to Jus wycierał włosy. 
J- Hej!
Jus- Cześć!
J- Co tam?
Jus- Dobrze, przyszłaś wziąć prysznic?
J- Tak a ty suszysz włosy?
Jus- Tak, ale rób co chcesz mi nie przeszkadzasz!
J- Ok to ja idę pod prysznic!

Jus- SWAG
Ubrałam się w to:

I dziś się nie malowałam. A moja fryzura była taka:

Justin poszedł zrobić śniadanie, a ja wtedy właśnie się ogarniałam po czym też zeszłam i śniadanko już na mnie czekało wraz z Justinem.

---Ciąg dalszy nastąpi----


Nie wiem jeszcze czy zawiesze bloga czy nie ale daje sobie jeszcze tydzień.

Miłego czytania :)

niedziela, 29 września 2013

Rozdział 46

Uwaga!!!
Chciałabym was poprosić o polecanie mojego bloga różnym osobą i stroną, Będę bardzo wdzięczna! :)
Wyświetlenia na blogu niestety nie są już tak częste jak na początku, więc proszę pisać w razie  czego czy wam się coś nie podoba czy wkurza a ja najwyżej to spróbuje zmienić, ponieważ rozważam zawieszenie jego bo tak jak już wspomniałam moi czytelnicy nie odwiedzają już tak często bloga i nwm czy mi się opłaca pisać?!
Powtarzam komentarze pisać każdy może nie zależnie czy ma konto na blogerze czy też nie!

Gdy weszłam do szkoły to niestety zostałam rozpoznana i wszystkie oczy rzuciły się w moją stronę. Parę osób podeszło ale nie odpowiadałam na pytania związane z Justinem i mnie. Niestety czułam się bardzo głupi ale jednym plusem było to, że jestem z Natalią a nie sama.
Gdy odbierałam świadectwo+ wyniki matury to niestety dyrektorka mi nie mogła wręczyć tylko moja wychowawczyni ponieważ ja nie ogarniałam polskiego. Ale wszystko się na szczęście udało. Po powrocie do domu zaczęłam się pakować.

Zeszło mi to trochę czasu ale co przecież taki miałam plan. Bo naszykowaniu się do wyjazdu poszłam zjeść kolacje bo był już wieczór. W kuchni byli moi rodzice i gdy zaczęłam jeść to:
M- Dobra! Koniec tej ciszy!
J-... ( ja nie miałam co mówić więc się nie udzielałam)
M- Co wy tak cicho siedzicie przecież Jesica wyjeżdża, a ty siedzisz i nic? ( mama powiedziała to do taty)
T- Przepraszam ale co mam robić?
M- Nwm pogadajmy a nie!
T- Ale tak sobie myślałem przez ostatnie dni i powiem tobie, że niech Jesica leci jak chce nie mam już nic przeciwko!
M- Co?
T- Nic, pomyślałem i stwierdziłem, że jak chce jest już w Polsce pełnoletnia to niech leci i zobaczy jak się ciężko żyje samemu.
J- HAHA tylko, że ja nie zamierzam wracać!
T- Zobaczymy!!
J- I pamiętajcie, że za pare godzin wylatuje!
M- Dziś?
J- No dziś nie zamierzam długo czekać!
M- Pamiętaj, że będziesz tęskniła!
J- Możliwe ale dam radę!
Pogawędka tak się kręciła i kręciła i gdy już się skończyła to naszykowałam ważne mi dokumenty i papiery.
Była godzina 22:00, poszłam wziąć kąpiel i ubrać się porządnie, a ubrałam to:

A malowałam tak:


Wyglądało to wszystko bardzo przyzwoicie.

Lot miałam o 3:00 więc musiałam być godzinę wcześniej na lotnisku i musiałam jeszcze dojazd do Gdańska doliczyć czyli musiałam wyjechać  tak przed 24:00
Miałam jeszcze godzinę więc zadzwoniłam do Justina:
Jus- Hej piękna
J- Cześć!
Jus- Co tam?
J- Dobrze a u cb?
Jus- A jestem już  w studio z moją ekipą i mówią, że czekają na ciebie!
J- Oh jak fajnie ja już bym chciała być na miejscu!
Jus-A my chcemy abyś przyjechała do nas ale ekipa powiedziała, że jak będziesz wyczerpana i nie przyjedziesz do nas to mnie wypuszczą szybciej!
J- Aha ale podejmuj decyzji jeszcze!
Jus- Dobrze!
J- Dobra już wam nie przeszkadzam papa
Jus- Nie przeszkadzasz! możemy gadać!
J- Aha aha postanowiłam, że jadę do ciebie!
Jus- Ale co?
J- No będę z tobą pomieszkiwać jeżeli jeszcze chcesz!
Jus- Nie no pewnie zapraszam w moje skromne progi!
J- HAHA skromne powiadasz!
Jus- ...
J- Dobra dobra i mam nadzieje, że masz ogarniętą chociaż sypialnię co?
Jus- Szczerze to  nie bo sprzątaczki dziś nie zwoływałem a nie chciało mi się sprzątać!
J- Aha to może od jutra zamieszkam dopiero u ciebie?
Jus- Nie po prostu nie sprzątaj ale przyjedź!
J- No dobrze i powiem ci czy bym wytrzymała na twoim mejscu ok?
Jus- Dobrze ale jak ja wytrzymuje to ty też!
J- Okaże się!
Jus-A  gadasz z rodzicami?
J- Tak wiesz..
Jus- Ale już nie ma takiego strasznego napięcia?
J- Nie już ogarniają się ale nawet już tata powiedział, że nie ma nic przeciwko mojemu powrocie do LA
Jus- O to dobrze a mama?
J- Jeszcze jej coś nie pasuje ale wie już, że nic nie może zrobić bo skończyłam szkołę i jestem pełnoletnia.
Jus- Chociaż ktoś zmądrzał.
J- No..
Jus- Kocham cię i tęsknię!
J- Ja ciebie też i muszę ci powiedzieć, że kończę bo już muszę się zegnać i jadę do dziadków bo mnie zawożą na lotnisko!
Jus- Dobrze to PAPA!!
J- Do zobaczenia! :) KOCHAM CIĘ MOCNO
Jus- JA TEŻ!
----Koniec rozmowy----
Dochodziła godzina 24:00 więc zeszłam z torbami na dół i oświadczyłam rodzicom, że dziadkowie mnie odwożą i że po mnie przyjechali.Powiedziałam:
J- Nie chcę abyście ze mną jechali bo nie chcę się żegnać i płakać później na lotnisku.
M- Dobrze ale pamiętaj, że cię kochamy i wg myśleliśmy, że się rozmyślisz! (mama już płakała, a tacie szkliły się oczy)
J- Nie ja wracam do Justina ale będę was odwiedzać!
M- Dobrze zapraszamy!
J- Wy mnie też możecie!
M- Dobrze (mama się wtuliła we mnie z tatą i płakała mi w ramię)
J- Dobrze ja już idę papa :)
M- PAPA
T-PAPA
Mi się już też szkliły oczy ale otworzyłam drzwi przywitałam się z dziadkami i pomogli dziadkowie mi się zapakować i widziałam jak rodzice stoją na progu domu i są smutni. Ale to było wiadome, że wrócę do LA
choć poznałam tu moją rodzinę i stwierdziłam już po pierwszym spotkaniu, że są bardzo pozytywni.
Jeszcze pokiwałam rodzicom i pojechaliśmy. Gdy już byliśmy na lotnisku to poszłam odebrać mój zarezerwowany bilet i pożegnałam się z rodzinką i poszłam do sprawdzenia paszportu i po paru minutach byłam już na pokładzie samolotu. Siedziałam obok jakiegoś chłopaka, cały czas patrzył się na mnie i wtedy go uświadomiłam o:
J- Widzę, że coś cię zainteresowało więc gadaj!
Ch(chłopak)- Tak jak masz na imię?
J- Jesica a co?
Ch- Ładnie wyglądasz!
J- Dziękuje!
Ch- I tak jakbym cię już gdzieś widział!
J- Możliwe!
Ch- A kim jesteś?
J- Nieważne! Nie lubię pytań na ten temat!
Przed nami siedziała mała dziewczynka i usłyszała mój głos to się odwróciła i zaczeła piszczeć a ja:
J- Spokojnie!
Dziewczynka D- Jesteś dziewczyną Justina?
J- HAHA
D- Tak ty musisz być jego dziewczyną bo jesteś podobna!
J- Tak jestem!
Ch- Aha czyli stąd cię znam!
J- Możliwe.
Rozmowa się skończyła i wtedy założyłam słuchawki na uszy i słuchałam muzyki aż do wylądowania.
Jak wyszłam z budynku to była godzina 18:00 i dojrzałam koło auta Kenniego z kluczykami.
Przywitałam się i on dał mi kluczyki i powiedział, że na dziś skończył pracę więc się pożegnałam i wsiadłam z torbami do auta i pojechałam do domu Justina. Gdy weszłam zobaczyłam ten nie porządek, poszłam odnieść torby do garderoby i postanowiłam jechać do studio.
Po drodze zajechałam do sklepu po jakieś słodycze i pojechałam do Justina.
Gdy weszłam już do budynku to pokierowałam się od razu do pokoju nagrań.
Jak weszłam to:
Justin nagrywał piosenkę ale od razu zakończył i wyszedł ja się rozpłakałam i wskoczyłam mu w ramiona.
Pocałowałam go i przywitałam się z resztą!
Jus- Nareszcie!
J- No nareszcie już będę z tobą!
Jus- Nareszcie nareszcie!
M- No i Justin będzie chodził wreszcie z uśmiechem na twarzy!
J- (uśmiechnęłam się i pocałowałam Juju w usta)
M-Ale Justin musisz dokończyć nagrywanie!
Jus- Poczekajcie! muszę się nacieszyć jeszcze moją księżniczką!
J- A może macie ochotę na słodycze bo kupiłam co?
Jus- Wystarczysz mi ty!
J- Ale może jednak coś przekąsisz?
Jus- No dobra a co masz?
J- Słodycze tak jak już mówiłam!
Jus- HAHA
Wyjęłam z torebki i kazałam się częstować ja wzięłam żelki a kupiłam tylko 3 paczki i Justin się nie załapał, a on uwielbia je.
Jus- A dla mnie żelki?
J- Spóźniłeś się!
Jus- Wiecie co wiecie jak je lubię!
J- Masz weź sobie przecież nie ma po jednym w paczce!
Jus- Chociaż ty jesteś miła i się podzielisz!
J- No ba!
Zajadaliśmy i wtedy Scooter powiedział:
M- No dobrze Justin zrobimy ci przyjemność i jedź do domu!
Jus- Naprawdę?
M- Tak naciesz się Jesicą i jutro widzimy cię o 14:00 w studio!
Jus- Jesteście super! Jesica idziemy?
J- Możemy! To papa chłopaki!
Ch- Cześć miłej nocy!
J- HAHA PA
Poszliśmy do samochodu i wracaliśmy na dwa bo Justin miał swój przy studio i ja jeszcze przyjechałam jednym.
Gdy już dotarliśmy do domu to:

----Ciąg dalszy nastąpi jak będzie przynajmniej 5 komentarzy pod rozdziałem!!!----

Miłego czytania i komentowania:)


sobota, 28 września 2013

Rozdział 45

https://www.facebook.com/NaszeMarzenieToJustinBieber?ref=hl Polubicie? To jest moja stronka na FB mam nadzieje, że się wam spodoba...


 Jus- HAHA :) Ja ciebie też!
J- Jak się cieszę! A mam prośbę!
Jus- No?
J- Mógłbyś postawić jakieś auto abym mogła przyjechać do ciebie? I jakiegoś człowieka z kluczykami do tej bryki?
Jus- No spoko samochód będzie stał a kluczyki da ci Kenny ok?
J- Spoko i tak jeszcze sobie ustalimy to ok?
Jus- Ok

J-Ja kończę i idę spać ok?
Jus- Dobrze to idź ja tam zaczynam dzień :)
J- No ty tak fajnie masz Justin
Jus- Dobrze to idź spać zadzwonię do ciebie wieczorem, u mnie wieczorem u ciebie rankiem :)
J- Dobranoc :)
Jus- Pa
----Koniec rozmowy----
Nadal nie odzywałam się do rodziców ale mogę powiedzieć że radziłam sobie świetnie.  Gdy wchodziłam do pomieszczenia gdzie oni też byli to tylko zerkali co robię i tyle. Wszystko działo się bez słów. Poszłam spać ponieważ byłam wyczerpana.
-------------------------------------Czwartek dzień przed odebraniem świadectw------
Wstałam bardzo rano ubrałam się tak ponieważ padał deszcz:

Poszłam się umalować bo chciałam jechać na zakupy z Natalią:

Po przyszykowaniu się poszłam zjeść śniadanie, a po nim miałam pojechać z Natalią właśnie na zakupy.
Tak też zrobiłyśmy kupiłam sobie:
Sukienkę na zakończenie i :
..i takie buty do tej sukienki zamieszczonej po wyżej :)
Gdy wróciłyśmy była 16:00, bo zresztą wiadomo ile dziewczyny potrafią spędzić w Centrum Handlowym.
Zjadłam podwieczorek i postanowiłam ogarnąć trochę pokój bo niestety nie umiem utrzymywać porządku. Był dziś brzydki dzień więc nawet nie chciało mi się odwiedzić dziadków. Siedziałam przez cały wieczór w swoim pokoju, przeglądałam TT i czytałam plotki o moim chłopaku.
Na Twitterze dowiedziałam się różnych rzeczy, np.:
-że olewam Justina ponieważ nie spędzam z nim dużo czasu,
-piszą już też o tym, że jestem dziewczyną Justina ale jeszcze nie mają potwierdzenia od nikogo z naszego kręgu,
-pojawiają się też posty iż oszukuję Justina ponieważ ludzie odnaleźli moje konto na instagramie i widzą, że mam zdjęcia z jakimiś chłopakami. A dla wyjaśnienia to są tylko znajomi.
A z plotek dowiedziałam się to samo co z TT. Media nie mają tematów i niestety szukają po przez kłamstwa.
Tak sobie siedziałam do 22:00 na internecie po czym poszłam zjeść kolacje i wykąpać się. Gdy się kąpałam słyszałam jak mój telefon dzwoni wiedziałam, że Justin próbuje się dobić do mnie ale co przecież nie wyjdę z łazienki i nie pobiegnę. Postanowiłam, że zrobię to co mam zrobić i wtedy oddzwonię do Juju.
U mnie zegarek wskazywał na około 23:00 więc domownicy mogli już spać ale i tak nie zwracałam za dużej uwagi na to tylko postanowiłam oddzwonić do mojej gwiazdy:
J- Cześć!
Jus- Hej co tam?
J- A dobrze a u cb
Jus- Dobrze a gdzie byłaś, że nie odbierałaś?
J- A kąpałam się a co?
Jus- A nic..
J- Będzie fotka dziś?
Jus- A jak myślisz?
J- No myślę, że tak!
Jus- To dobrze myślisz. I co jutro u mnie będziesz?
J- Na to wygląda!
Jus- To bardzo się cieszę, że będę mógł cię zobaczyć już!
J- No ja też się cieszę!
Jus- To dobrze, samochód załatwiony już stoi tylko jeszcze Kenny dostarczy ci kluczyki.
J- O to dobrze!
Jus- No nareszcie cię ujrzę moją niewiastę!
J- HAHA :)
Jus- Ale przypadkiem nie będziesz zła, że będę cały dzień jutro w studio?
J- Nie nie będę bo wiem, że to twoja praca i ją po prostu szanuję!
Jus- Oh aż mi się miło na serduchu zrobiło!
J- :) Cieszę się!
Jus- Ja też :D
J- Justin czekam na zdjęcie i kończę bo u mnie jest już późno i pora spać!
Jus- Dobrze zaraz przyślę DOBRANOC
J- DOBRANOC :P
Zakończyliśmy na tym rozmowę i położyłam się ja do łóżka i czekałam na zdjęcie*, które po chwili doszło:

Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam spać. Wstałam o 6:00 bo musiałam być w szkole na 7:30 choć uczyłam się prywatnie. Umalowałam się tak:

No a ubrałam w wczoraj zakupione rzeczy. Dziś była ładna pogoda więc nie musiałam się bać o to, że będzie mi zimno lub cokolwiek podobnego.
Natalia chodziła* do tej samej szkoły co niby ja więc po nią pojechałam i razem dotarłyśmy do szkoły.
Gdy weszłam do szkoły to niestety zostałam rozpoznana i wszystkie oczy rzuciły się w moją stronę. Parę osób podeszło ale nie odpowiadałam na pytania związane z Justinem i mnie. Niestety czułam się bardzo głupi ale jednym plusem było to, że jestem z Natalią a nie sama.
Gdy odbierałam świadectwo+ wyniki matury to niestety dyrektorka mi nie mogła wręczyć tylko moja wychowawczyni ponieważ ja nie ogarniałam polskiego. Ale wszystko się na szczęście udało. Po powrocie do domu zaczęłam się pakować.

----Ciąg dalszy nastąpi----

Przepraszam, że dodaje rozdziały tak późno ale najczęściej moja wizja historii dopiero wtedy staje się bardziej realistyczna. :)
Pozdrawiam moich bliskich i oczywiście moich czytelników :D
Kocham was!!! <3
Proszę o komentarze i mam dla was konta na których mnie znajdziecie:

https://www.facebook.com/NaszeMarzenieToJustinBieber?ref=hl - stronka na FB
https://twitter.com/NataliaStec1 - Twitter
http://ask.fm/Belieber1094321 - Ask
http://instagram.com/natalia1999stec - instagram

Zapraszam na moje prywatne konta :) i oczywiście do czytania mojego bloga :P

piątek, 27 września 2013

Rozdział 44

Jus- Nie będziesz musiała chodzić do pracy bo mam nadzieje, że się wg do mnie wprowadzisz prawda?
J- Zobaczymy jeszcze!
Jus- Ale załatwię ci studia i nie musisz płacić ani nic!
J- Dobrze jeszcze później to ustalimy.
Jus- Dobrze!

Zakończyliśmy rozmowę i wróciłam do towarzystwa. Wtedy Natalia złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie do pokoju i:
N- I co zadzwoniłaś już do Justina?
J- Tak i jest czad!
N- Co takiego ci powiedział?
J- Że mogę do niego w każdej chwili przyjechać, i że załatwi mi studia i nie będę musiała chodzić do pracy!
N- Oooo to super a kiedy wyjedziesz?
J- A nwm najpierw odbiorę świadectwo
N- A rodzice?
J- Nwm jak zrozumieją mnie to się pogodzimy jak nie to przykro mi bardzo ale ja się nie będę przejmowała.
N- Aha ale gdyby co to nas odwiedzisz?
J- No pewnie!
Gadałyśmy sobie tak przez jakiś czas aż postanowiłam wrócić do domu. Gdy byłam w drodze do niego to moja wychowawczyni do mnie zadzwoniła i powiedziała mi, że po świadectwo mam przyjść za tydzień w Piątek.
Byłam bardzo zadowolona. Jak byłam już w domu to zrobiłam sobie śniadanie i tak dalej.

---------------------------------------------Parę dni później była Niedziela------------------------------------------------


Ubrałam się z rana i postanowiłam, że dziś zobaczę loty do LA. Tak też zrobiłam okazało się, że W piątek/sobotę będzie lot o 3:00 w nocy/nad ranem. Postanowiłam zapytać się kogoś czy mnie by odwieźli na lotnisko. Postanowiłam się zapytać dziadków czy może znają kogoś z prawo-jazdy, ponieważ Natalia nie miała jeszcze. Dziadkowie powiedzieli, że mogą oni mnie odwieść. Nawet nie wiedziałam, że mają prawo-jazdy.

Ale byłam bardzo szczęśliwa i też widziałam jak oni się cieszą moim szczęściem, wiedzieli, że o nich nie zapomnę. W południe Natalia do mnie przyszła :
N- Co tam robisz?
J- A nic dziś mi się nudzi szczerze mówiąc!
N- To może pójdziemy do pobliskiego placu zabaw?
J- My w takim wieku?
N- A co w tym złego pójdziemy sobie usiąść na huśtawce, albo są też tam ławki jakieś to najwyżej tam sobie przysiądziemy co?
J- No dobra!
Po obiedzie poszłyśmy, była piękna pogoda. Na placu było pare dzieci i byli też znajomi Natalii.
Natalia mnie z nimi zapoznała ale nie kazałam jej mówić, że jestem dziewczyną Justina bo mogli by zacząć się głupio* zachowywać. Kuzynka mnie posłuchała ale niestety Justin do mnie zadzwonił (gdyby co była u niego 8:00 rano, a u nas 18:00)
Wstałam z huśtawki bo tam właśnie siedziałam i odeszłam kawałek. 
J- Hallo?
Jus- Cześć!
J- Co tam? ( Moi nowi znajomi się interesowali z kim gadam bo wiedzieli, że umiem tylko angielski i tylko w takim języku umiem się porozumieć)
Jus- A nic kochanie! A u cb?
J- A dobrze poznałam nowych znajomych.
Jus- To dobrze.
J- A masz jakieś pytania czy tylko tak zadzwoniłeś?
Jus- Nie no tylko tak a co przeszkadzam?
J- Nie ale myślałam, że chcesz coś ważniejszego.
Jus- Nie, nie!
J- A mam dla ciebie wg to wiadomość dobrą!
Jus- Jaką?
J- A przylatuję do ciebie w sobotę!
Jus-  mnie też będzie sobota?
J- Tak właśnie będzie u ciebie jakaś 20:00 może.
Jus- To się bardzo cieszę ale ja mam w takim razie dla ciebie wiadomość gorszą!
J- Jaką?
Jus- Będę cały dzień w studio
J- Uuu ale jakoś damy radę!
Jus- I mam nadzieje, że od razu się do mnie wprowadzisz co?
J- Tak myślę ale jeszcze nie jestem pewna :)
Jus- To lepiej bądź!
J- Dobra, dobra ... Muszę już kończyć potem do ciebie zadzwonię albo ty dzwon ok?
Jus- Ok pa pa :)
Zakończyłam rozmowę i wróciłam do mojej nowej paczki. Fajnie nam się wszystkim gadało  i myślę, że jak  kiedyś odwiedzę dziadków to, że ich też miło będzie mi widzieć!
Po jeszcze krótkiej rozmowie z nimi wróciłam do domu Natalia też!
Był już wieczór więc nie musiałam się zastanawiać co będę robić tylko poszłam od razu zrobić sobie kolację i poszłam się myć. Odwiedziłam jeszcze TT i poczytałam sobie posty po czym zadzwonił do mnie Justin i można powiedzieć, że kontynułowaliśmy :
Jus- I co już się zastanowiłaś nad mieszkaniem u mnie?
J- No można tak powiedzieć!
Jus- No więc?
J- No więc przekonasz się albo u ciebie wylądują moje walizki albo nie :)
Jus- Ale ty tajemnicza!
J- Wiem, wiem po prostu jestem sobą!
Jus- Wow..
J- Ale i tak cię kocham moja niewiasto!
Jus- HAHA :) Ja ciebie też!
J- Jak się cieszę! A mam prośbę!
Jus- No?
J- Mógłbyś postawić jakieś auto abym mogła przyjechać do ciebie? I jakiegoś człowieka z kluczykami do tej bryki?
Jus- No spoko samochód będzie stał a kluczyki da ci Kenny ok?
J- Spoko i tak jeszcze sobie ustalimy to ok?
Jus- Ok


----Ciąg dalszy nastąpi----


czwartek, 26 września 2013

Rozdział 43

(UWAGA)
Przepraszam za to, że nie piszę bloga regularnie ale niestety brakuje mi czasu, bo szkoła i nauka itd.
Postaram się oczywiście pisać codziennie lecz gdy mi się to nie uda to spodziewajcie się następnego rozdziału kolejnego dnia. Co do komentarzy to:
Każdy może opublikować coś nawet gdy nie ma konta na Bloggerze!
Rozdziały będą tak jak były raz dłuższy raz krótszy to zależy czy mam wnę twórczą czy jej nie mam danego dnia. W wekenndy* będę starała się publikować po kilka rozdziałów na dzień ale też wiecie, że nie zawsze się da. To wszystko co chiałam wam przekazać!
Miłego czytania!!!

----Rozdział 43----
M- Tak, kiedy idziesz po świadectwa?
J- A jeszcze nwm bo miała wychowawczyni dzwonić!
M- Aha to jak da ci znać to do mnie zadzwoń ok?
J- Ok
M- No to już ci nie przeszkadzamy pa:)
J- Narazie!

(Była godzina 16:00)

Postanowiłam, że odwiedzę dziadków. I też tak zrobiłam, wyszłam przed dom i zobaczyłam, że będzie chyba padał deszcz. Osobiście nie lubiłam deszczowej pogody wolałam gdy jest pięknie, słonecznie.
Ale nie wracałam się po żadną kurtkę ani nic podobnego bo babcia mieszkała bardzo blisko i mogłam przebiec ten kawałek. Gdy już byłam w gościnie u moich krewnych to babcia zrobiła herbatę owocową i jak zawsze wyjęła jakieś łakocie. Babcia jak każda rozpieszcza wnuczęta swoje.
Piliśmy i zajadaliśmy ale też gadaliśmy:
N- Jak tam u ciebie dlaczego nie przyszłaś rano?
J- A sprzątałam i ogólnie to analizowałam moje życie.
N- A co tam takiego analizowałaś?
J- Bo śnił mi się dziś koszmar! [...opowiadałam jaki...]
N- OMG I na pewno dzwoniłaś do Justina?
J-Tak!
N- I co on na to?
J- Nic zapewniał mnie, że na pewno on by czegoś takiego nie zrobił!
N- O zobacz jaki ci się chłopak trafił fajny!
J- Wiem i dlatego jestem szczęśliwa.
B- A co dziś robiłaś oprócz sprzątania i gadania?
J- Babciu.. co ja robiłam pytasz... a więc obmyślałam plan co zrobić aby wrócić do LA.
B- Już chcesz wracać?
J- Niestety ale ja już chciałam wracać jak tylko przyjechałam chociaż mam taką fajną rodzinką. No ale wiecie..
B- No wiemy, a co wymyśliłaś?
J- No nic bo wiem, że mama z tatą są tak uparci, że ich nie przekonam do niczego!
B- Możemy się umówić, że ja ci w tym pomogę.. spróbuję z nimi pogadać i przemówić im do rozsądku ale musisz obiecać, że jak już pojedziesz do USA to będziesz nas odwiedzać! co?
J- Naprawdę?
B- No tak czego się nie robi dla wnucząt?
J- Jesteście wszyscy tacy kochani!
N- A ja w szczególności nie?
J- HAHA tak oczywiście!
N- HAHA :)
Tak sobie gadaliśmy i aż wybiła godzina 18, postanowiłam, że wrócę do domu i ogarnę się i pójdę spać!
Gdy już dotarłam do my Home  to poszłam do pokoju od razu zobaczyć czy nikt do mnie nie dzwonił bo nie brałam do dziadków telefonu. Okazało się, że i owszem dzwonił mój Juju. Oddzwoniłam i :
Jus- Hallo?
J- Hej!
Jus- Gdzie tak długo byłaś?
J- A byłam u dziadków!!
Jus- Aha a już myślałem, że ci się telefon rozładował i, że nie zauważyłaś.
J- Nie nie!
Jus- A co tam u cb?
J- A rodzice jutro wracają ale jest dobra wieść jeszcze..
Jus- To opowiadaj!
J- Babcia powiedziała, że spróbuje rodziców przekonać aby mnie puścili do stanów.
Jus- Naprawdę?
J- Tak
Jus- A myślisz, że się uda?
J- Bądźmy dobrej myśli!
Jus- No tak!
J- Będzie dziś zdjęcie czy nie?
Jus- No raczej, że będzie!
J- To będę czekać, a ty wg tęsknisz za mną?
Jus- Tak! jakbym cię teraz zobaczył to bym cię chyba nie puścił nigdzie, bym cię przytulił i nie puszczał!
J- Ciekawie by było!
Jus- No pewnie!

J- A co jutro robisz?
Jus- Ja jutro zamierzam dać koncert w Los Angeles tam gdzie ty zostałaś OLLG 
J- Uuuu tylko się nie zakochaj teraz!
Jus- HAHA No ja nie muszę bo mam ciebie!
J- Ale ty jesteś czuły!
Jus- dziękuje a ty kochana!
J- :) Ja będę chyba kończyć bo pójdę się wykąpać i spać bo chcę się już zbliżać do tego dnia kiedy będę w LA
Jus- Ok to idź a ja czekam na ciebie w USA ok?
J- HAHa ok dobranoc czekam na zdjęcie!
Jus- PAPA zaraz będzie!
----Koniec rozmowy---
Justin wysłał mi takie zdjęcie:

Po otrzymaniu fotki poszłam wykąpana spać.

Obudziłam się o 10:00 jak rodzice weszli do mojego pokoju.
M- Hej skarbie!
J- Cześć a wy już w domu?
T- Tak już jesteśmy nie cieszysz się?
J- Nie nie ale fajnie było samemu!
M- A wiesz co zobaczyliśmy w internecie? ( mama powiedział to ze złością)
J- Co?
M- Ty i Justin w Gdańsku!
J- A to dlatego wróciliście tak wcześnie?
M- Tak i masz nam to wytłumaczyć!
J- To tak :
Tak jak już mówiłam nigdy przenigdy o nim nie zapomnę! Będę go widywała czy mi pozwolicie czy nie i jeszcze to nie możecie mi zabronić nic ponieważ jestem w Polsce pełnoletnia już!!
M- ...
Mamie zabrakło słów ale zauważyła telefon.
M- A to co to jest?
J- Jak nie widzisz to telefon!
M- Skąd go masz?
J- A co? ( ja sobie siedziałam na łóżku i a oni stali)
M- Pytam się skąd go masz?
J- Ze sklepu!!!
M- Tak a skąd miałaś pieniądze?
J- A co ?
M- Justin ci go dał?
J- A tak i co?
M- Oddaj go!
J- Nie możesz mi go zabrać HAHA ( wybuchłam śmiechem mamie prosto w twarz)
M- Mogę
J- Nie i mi go nie zabierzesz uwierz mi!
Wstałam otworzyłam balkon i powiedziałam, że wyskoczę jak mi zabierze albo zabroni i przypomniałam jej, że jestem pełnoletnia.
Mama powiedziała, że do psychiatry mnie zapisze a ja:
J- To se zapisuj ale musisz mieć moją zgodę!
M- Dobra wchodź już do pokoju!!! 
Znów brakowało jej słów. Ubrałam się i poszłam z telefonem do babci.
Babcia jak zwykle zrobiła herbatę i po chwili przyszli moi rodzice:
M- A ty tu?
J- Tak a nie widzisz?
M- Nie pyskuj!
J- Jestem pełnoletnia prawda babciu?
B- Względem prawa tak!
J- I mogę robić co chcę nie?

B- Możesz!
J- To uświadomcie sobie, że gdy odbiorę świadectwo wyprowadzam się!!
M- Oh chyba śnisz!!
B- Nie możesz jej zabronić bo jest pełnoletnia! I zgadzam się z nią, żeby wróciła do Justina bo tego chce!
M- Ale ty nie możesz za nią decydować tylko ja!
B- O nie!
J- Właśnie ci mówimy z babcią, że ja za siebie już decyduję!
M- Wiesz co gówniaro rób co chcesz ale pamiętaj wyprowadzisz się i zarabiać musisz zacząć!
J- To to i ja wiedziałam!!
Mama przestała gadać a ja przytuliłam się z babcią!
I poszłam zadzwonić do Justina choć on miał prawie 1 w nocy ale musiałam mu powiedzieć co się stało:
Jus- Hallo?
J- Cześć!
Jus- Coś się stało?
J- TAk!!!
Jus- A co?
J- Po odebraniu świadectwa wracam!!
Jus- Naprawdę?
J- Tak pokłóciłam się z rodzicami i powiedzieli, że mam robić co chcę tylko muszę pamiętać, że muszę znaleść pracę!
Jus- Nie będziesz musiała chodzić do pracy bo mam nadzieje, że się wg do mnie wprowadzisz prawda?

J- Zobaczymy jeszcze!
Jus- Ale załatwię ci studia i nie musisz płacić ani nic!
J- Dobrze jeszcze później to ustalimy.
Jus- Dobrze!
---Ciąg dalszy nastąpi!!---

Mam nadzieje, że się fajnie czyta i, że będą pod rozdziałem komentarze! :)



środa, 25 września 2013

Rozdział 42

Dostałam taką fotkę od Justina i napisałam DOBRANOC i już nie pisz!
Zasnęłam i...

***Sen***
Uciekłam z domu i poleciałam bez zapowiedzi do Justina. Nikt nie wiedział gdzie jestem ani co robię. Nawet nie powiedziałam Natalii o moim planie.
Wsiadłam do pierwszego lepszego samolotu i wybrałam kierunek Los Angeles.
W samolocie przytrafiło mi siedzieć z małą fnką Justina, dziewczynka mnie na szczęście nie rozpoznała ale cały czas o nim gadała do mnie. Ja tylko przytakiwałam aby nie musieć nic mówić. Gdy już byłam na miejscu czyli LA to wsiadłam do pierwszej lepszej taryfy(TAXI) i powiedziałam kierowcy gdzie się ma kierować. Wiedziałam, że Justin jest teraz w domu ponieważ dzwoniłam do niego i pytałam się co dziś zamierza robić on na to:
Jus- A nic będę siedział dziś w domu.
J- Aha
...
Gdy już byliśmy koło Justina domu to kazałam się kierowcy zatrzymać i postanowiłam, że dalej udam się pieszo. Tak też zrobiłam i gdy doszłam do domu mojego chłopaka to postanowiłam, że nie będę wchodzić po przez zapowiedź tylko chciałam zrobić mu niespodziankę. Gdy weszłam do domu zobaczyłam jak Justin całuje jakąś dziewczynę byłam tak zła, że lepiej nie mówić. 
Justin mnie po chwili zauważył i przestał się lizać z tą dziewką.
Ona stanęła i zapytała się kim jestem a ja:
J- Jesica Veal dziewczyna Justina, a raczej już była!
D(dziewczyna)- Czyżby?
Jus- Dziewczyny uspokójcie się zaraz wam to wytłumaczę.
J- Co ty chcesz wytłumaczyć, że jedziesz na dwa fronty??
D- Teraz jak widzę będziesz sam!
Dziewczyna poszła a mnie Justin złapał za rękę i przyciągnął do ściany tak, że nie mogłam się ruszyć. Wiedział, że bym też poszła i dlatego mnie złapał i zaczął się tłumaczyć, że:
Jus- To nie tak jak myślisz!
J- A jak?
Jus- To ona się wkleiła we mnie a nie ja w nią!
J- HAHA i co mogłeś ją odepchnąć!
Jus- ...

***Koniec koszmaru***

Obudziłam się od razu bałam się, że to może się wydarzyć naprawdę.
Była 3 w nocy, a raczej nad ranem. Już nie mogłam zasnąć ale postanowiłam zacząć rozmyślać nad planem wyjechania do  Los Angeles.
Myślałam nad tym tak do samiuteńkiego ranka. Nie mogłam zasnąć więc nie interesowało mnie to, że będę chodziła przez cały dzień nie wyspana.
Poszłam wziąć zimy prysznic i ubrać się.
Ubrałam się w to:

Nie malowałam się bo stwierdziłam po co?

Już czułam ten stan tęsknoty. Byłam już smutna czułam się taka jakaś bardzo samotna bez Justina. Jeszcze przez kilka chwil zastanawiałam się czy w moim prawdziwym życiu Justin by miał czelność mnie zdradzić. Gdy tylko chwilę pomyślałam o moim głupim śnie to od razu miałam chęć kogoś pobić bądź wyżyć się na kimś lub czymś.
Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie po czym zaczęłam sprzątać dom. Nawet mi szybko poszło bo już przed 12 miałam wszystko ogarnięte i mogłam powiedzieć, że spisałam się na medal. Ugotowałam sobie na obiad pierogi z kapustą i grzybami. Po ich zjedzeniu postanowiłam zadzwonić do mojej gwiazdy. 
--Rozmowa z Juju--
Jus- Cześć słonko!
J- Cześć! co tam u ciebie?
Jus- A słabo a u ciebie?
J- Źle!
Jus- Dlaczego aż źle?
J- Miałam straszny sen!
Jus- Jaki?
J- Śniło mi się, że uciekłam z domu i bez zapowiedzi przyjechałam do ciebie do domu i zastałam cię tam całującego się z jakąś dziewczyną.
Jus- OMG jakie ty sny masz!
J- Po opowiedzeniu ci tego mam nadzieje, że nic takiego nie zamierzasz zrobić!
Jus- No pewnie, że nie jeszcze się pytasz naprawdę!
J- Kochasz mnie tak a pro po?
Jus- Oczywiście, że cię kocham!
J- To czad bo ja ciebie też!
Jus- Nie wierzę naprawdę? (zapytał tak dowcipnie)
J- No naprawdę!
Jus- A wiesz co chcę ci powiedzieć?
J- Nie! Mów!
Jus- Nagrywać dziś będę moją nową płytę wiesz?
J- Naprawdę?
Jus- Tak i jedna piosenka będzie z tego zeszytu co oglądałaś i ci się spodobała.
J- Fajnie a tytuł jaki tej piosenki?
Jus- A nie powiem ci nic! 
J- Ah... ale ty jesteś!
Jus- To ma być niespodzianka dla ciebie!
J- No to czekam z niecierpliwością aż będę ją mogła kupić!
Jus- No to czekaj! I jeszcze jedno chcę ci powiedzieć!
J- Co?
Jus- Zostałem zaproszony do programu "Ellen" i mam udzielić wywiadu.
J- No to dobrze.
Jus- Ale nie wiesz czego on dotyczyć będzie!
J- Czego?
Jus- Mogą i raczej na pewno pojawią się pytania o Ciebie skarbie! 
J- To gadaj tylko nie kłam i nie mów wszystkiego ok?
Jus- Dobrze!
J- Kochanie ja muszę kończyć bo na drugi telefon dzwonią rodzice później zadzwonie ok?
Jus- Dobrze pa :)
J- PA
----
J- Hallo?
T- Cześć jak tam?
J- A dobrze a u was?
T- Dobrze nasz pobyt w  Warszawie zakończy się szybciej i już będziemy jutro w domu!
J- Dobrze 
T- Cieszysz się?
J- No...
T- Dobrze dam ci mamę bo chce z tobą gadać!
J- ok!
M- Hallo?
J- Cześć!
M- Jak się czujesz?
J- A na razie dobrze a co?
M- A nic tylko tak pytam!
J- Coś chcesz jeszcze?
M- Tak, kiedy idziesz po świadectwa?
J- A jeszcze nwm bo miała wychowawczyni dzwonić!
M- Aha to jak da ci znać to do mnie zadzwoń ok?
J- Ok
M- No to już ci nie przeszkadzamy pa:)
J- Narazie!
----Ciąg dalszy nastąpi----

Mam nadzieje, że się fajnie czyta i proszę o komentarze pod rozdziałami!

Pozdrawiam moich czytelników, a w szczególności Kasie grosz
Ciekawostka:
Jeżeli chce ktoś być wymieniony w pozdrowieniach to proszę pisać w komentarzach:
(imię i też może być nazwisko lecz nie musi!)

Jeszcze przepraszam, że wczoraj żadnego rozdziału nie dodałam! (PRZEPRASZAM)