sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 90

Uwaga!!!
Dziękuję za życzenia Mikołajkowe<3 
Moje opowiadanie się kończy ale mogę wam przekazać wiadomość taką iż od 13 stycznia zacznę publikować opowiadania też z Justinem ale będzie inna historia. Mam nadzieję, że też się spodoba. Zamierzam też zrobić zwiastun na YT :) 
Jeżeli chcieli byście aby coś konkretnego się działo w moim nowym opowiadaniu to proszę pisać mi np. na fb bądź możecie wysłać mi wiadomość e-mail 
  Kilka dni przed ślubem czyli przed dniem 14 luty. Justin miał wolne czyli cały czas siedział ze mną i z naszym maleństwem. Tego dnia obudziłam się bo bardzo mnie mdliło. Wstałam poszłam po cichu po wodę aby nie zbudzić Justina. Napiłam się i wróciłam, nie mogłam już zasnąć, a była 5:00 nad ranem. Postanowiłam, że po prostu poleżę. Było mi strasznie nie wygodnie. Czas się strasznie dłużył lecz dotrwałam sama do 6:00 potem Justin się obudził. Na początku myślałam, że go obudziłam ale tak nie było. Gadaliśmy sobie przez pewien czas, później zeszliśmy zrobić śniadanie. Gdy zjedliśmy to poszłam się ubrać i cały dalszy dzień razem z Jusem się leniliśmy. 
---Dzień ślubu---
Ja byłam tak zdenerwowana tym dniem, że moje myśli cały czas były najgorsze, że coś się nie uda bądź ktoś nam przeszkodzi w naszym cudownym dniu. Rano gdy już byliśmy po śniadaniu z Justinem siedzieliśmy razem w salonie bo mieliśmy chwilę i sobie gadaliśmy:
Jus- Kocham cię skarbie i nasze maleństwo <3
J- My ciebie też!
Jus- Wiesz o tym, że już za kilka godzin będziesz moją żoną?
J- No wiem, a ty będziesz moim mężem!
Jus- Będziemy tworzyć prawdziwą rodzinę!
J- To prawda, kocham cię!
Jus- Ja ciebie też!
Po tych słowach Justin zbliżył się do mojego brzucha i powiedział:
" Ty będziesz wypełniać naszą rodzinę kochanie"
Uśmiechnęłam się do Justina,a wtedy on podniósł moją koszulkę i pocałował mnie w brzuch. Było to bardzo słodkie<3
Dzisiaj musiałam pięknie wyglądać więc pojechałam razem z mamą Justina do salonu piękności bo Pattie bardzo chciała mi pomóc w szykowaniu się. Po kilku godzinach byłam gotowa, a wyglądałam tak:


Jeszcze w włosy miałam wpięte:

Gdy już wiedziałam, że wyglądam dobrze to jeszcze moje paznokcie zmieniły się w cudo:

Po czym wróciłam do domu z mamą Justina. U nas w domu był z Justinem Ryan i Chaz. Gdy weszłyśmy to od razu usłyszałam:
Jus- Skarbie to ty?
J- TAK!
Jus- Pokaż się!
I wtedy z góry schodzili chłopaki . I od razu:
Jus- Moja księżniczka jaka piękna!
Chłopaki na to:
Tylko pozazdrościć!
Jus- Ah ale dobrze, że to mi się udało ciebie spotkać!
P(Pattie)- Miałeś szczęście!
Jus- Wiem!
P- Zobaczysz, że już nie długo będziecie mieli dzieci to wtedy będziecie bardziej szczęśliwi. 
Po tych słowach Justin się na mnie spojrzał, a ja pokiwałam głową, że nic nie mówiłąm.
Jus- Już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę cię w sukni ślubnej!
J- A ja nie mogę się doczekać aż ciebie zobaczę w garniturze kochanie!
Jus- Razem czekamy!
J-Tak!
Po tych słowach usłyszałam jak puka ktoś do drzwi poszłam otworzyć okazało się, że przyjechała Vanessa z Carly (kuzynka i przyjaciółka)
Chciały mi pomóc się przygotowywać. Wtedy Pattie stwierdziła, że jedzie ona się szykować i powiedziała, że spotkamy się później. Dziewczyny mnie szykowały, a chłopaki Justina. Byłąm bardzo ciekawa jak będzie Justin wyglądał. Po kilku godzinach zobaczyłam Justina, a on mnie:

Byłam bardzo szczęśliwa, że ten dzień wreszcie nastał :)
Gdy zbliżała się godzina ceremonii to wsiedliśmy do auta, ono też było piękne. I pojechaliśmy na plażę bo tam miał odbyć się nasz ślub. Wszystko przebiegło bardzo ładnie. Po tym jak pastor udzielił nam ślubu pojechaliśmy włącznie z gośćmi na ustaloną salę, która też była przy plaży więc wszystko było tak jak sobie wymarzyliśmy. Bawiliśmy się rewelacyjnie, gdy nastał moment w którym miałam zatańczyć z Justinem pierwszy taniec to się stresowałam ale było cudnie później gdy już zebrali się wszyscy goście to postanowiliśmy z Jusem podzielić się nowiną, że spodziewamy się dziecka. Gdy już to wszyscy usłyszeli to zaczęli klaskać i po kolei przychodzić i gratulować. Całą noc się dobrze bawiliśmy.
---Ciąg dalszy nastąpi---
Mam nadzieję, że się podobał, przepraszam, że tak krótki :)
Pozdrawiam wszystkich czytelników :)

2 komentarze:

  1. Maatko jest cudowny!!!! :***
    Jak napisałaś, że Twoje opowiadanie się kończy to serce mi stanęło ( no może nie dosłownie ). Przeraziłam się, że ten rozdział, który za chwilę przeczytam będzie ostatnim rozdziałem tego opowiadania :'( Ale gdy skończyłam go czytać i zobaczyłam na końcu ---Ciąg dalszy nastąpi--- Baardzo się w duchu ucieszyłam, że jeszcze trochę będę mogła nacieszyć swe oczy i wyobraźnię Twoim opowiadaniem :)))
    Nie wiem na jakim rozdziale postanowisz zakończyć, ale mam nadzieję, że nie szybko :)
    Tak jak pisałam już dużo wcześniej- moim marzeniem jest aby to opowiadanie nigdy się nie kończyło, no ale cóż kiedyś niestety musi :\ i to jest w tym wszystkim najgorsze :'( :\ :'(
    Życzę Ci miłej niedzieli i weny do pisania kolejnych wspaniałych rozdziałów ;***
    Kocham Ciebie i Twoje opowiadanie. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo się z nim zżyłam :) I naprawdę mi smutno, że nie długo się on zakończy :\
    Kc ;*** I czekam <3 <3 ;*** <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny rozdział mam nadzieje że następne opowiadanie też będzie takie cudne jak te <3

    OdpowiedzUsuń