sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 8

[...], ponieważ  usłyszałam jak dzwoni do mnie telefon, był to Justin, odebrałam:
J-hej :)
Jus- no hej:)
J-Co tam? Przed jakimś czasem się widzieliśmy, czego nie powiedziałeś mi, że dzwonisz?
Jus- A dzwonię aby powiedzieć ci, żebyś jutro nie przyjeżdżała na próbę bo się nie odbędzie :)
J- A dlaczego?
Jus- Ponieważ zbliżają się święta i tancerzom trzeba zrobić było wolne.
J- Aha...
Jus-Coś nie tak?
J- Nie a dlaczego?
Jus- Nie no tak jakoś to "Aha" powiedziałaś smutno.
J- Nie to tylko tak powiedziałam.
Gadałam z Justinem około 2 godzin przez telefon. Gdy już zakończyliśmy tą rozmowę to ciocia akurat przyszła i chciała ze mną pogadać więc poszłam.
C- Chanel musimy pogadać!
J- Dobrze, teraz?
C- Tak
J- OK
Gadałyśmy aż zeszłyśmy do tematu Toma.
C- Jest taka sprawa.
J- Jaka?
C- Co byś powiedziała jakby Tom z nami lub my z nim zamieszkali?
J- hmmmm... Ja już ciocia niedługo się będę planować wyprowadzić bo gdy skończę szkołę to pójdę do pracy.
C- no dobrze ale na razie mieszkasz ze mną więc też liczy się twoje zdanie. 
J- Mi jest obojętnie ale liczy się to gdzie będziesz ciociu ty szczęśliwa.
C- Ah ty moja siostrzenico kochana.
J- :)
C- To może niech Tom się do nas wprowadzi?
J- Jak uważasz.
C- No więc przekażę mu tą wiadomość.
J- Ok, a jeszcze ja mam do ciebie ciociu pytanie.
C- tak a jakie?
J- Bo Justina mama zaprosiła mnie do nich na wigilię.
C- To dobrze nie?
J- No dobrze ale chcę też z wami spędzić ją.
C- No to po naszej pojedziesz do nich co?
J- Dobrze a o której my będziemy świętować?
C- My wigilię zrobimy sobie na 15 co?
J- dobrze to ja wtedy o 16 pojadę.
C- Dobrze.
Była już 1 w nocy lecz my nadal gadałyśmy.
C- Mogę ci zadać pytanie?
J- Tak
C- Prywatne bardzo!
J- No dobrze a jakie?
C- Podoba ci się Justin?
J-  Szczerze?
C- Oczywiście!
J- Jest przystojny i miły. To jest moje zdanie.
C- Aha... a wy jesteście tylko przyjaciółmi?
J- Tak i nic więcej!
 C- Na razie?
J- Nie wiem co los przyniesie.
C- Aha
J- Dobrze  ciociu jestem już śpiąca , więc mogę iść już spać?
C- Oczywiście, DOBRANOC :*
J- DOBRANOC!
Była 3 nad ranem poszłam spać. Spałam do 11  później wstałam ubrałam się  i poszłam zjeść ciocia była z Tomem w salonie. Przywitałam się i powiedziałam, że idę do Mari, gdy otworzyłam drzwi to zobaczyłam Justina, który zamierzał pukać w tej chwili. Zrezygnowałam  z e spotkania z Marią i wpuściłam Juju do domu. Justin się przywitał i poszliśmy do mnie do pokoju. Gadaliśmy:
Jus- Jak tam?
J- A dobrze
Jus- Gdzieś wychodziłaś?
J- Tak ale to tam pójdę później albo jutro.
Jus- A może przyjadę wieczorem?
J- Nie, nie już zostań.
Jus- Co tam powiesz?
J- A co mam mówić?
Jus- Nie wiem, jak jesteś u mnie to gadasz coś cały czas a teraz co?
J- A bo tu jest inaczej!
Jus- Czyli?
J- No u ciebie mi się lepiej gada bo jak tu jestem to się boje, że ciocia lub Tom słyszą. Bo podejrzewają, że chodzimy razem.
Jus- Ale nie chodzimy!
J- No właśnie.
Zobaczyłam w tej chwili jak Justinowi się świeciły oczy. I też wtedy przypomniałam sobie rozmowę moją i cioci o nim i to co ja powiedziałam. Że jest przystojny i wtedy zaczęłam się jemu przyglądać i stwierdziłam, że naprawdę jest niczemu sobie. Wtedy Justin:
Jus- Tu ziemia!
J- Yeah.. Co?
Jus- Nic.. co mi się tak przyglądasz?
J- A nic. 
I wtedy uśmiechnęłam się do niego. 
Jus- Jadę po świętach w trasę po Am. naszej czyli północnej.
J- No przecież wiem w jakiej Am. mieszkamy, nie sądzisz?
Jus- Nie no wiem, że wiesz tylko tak mi się powiedziało.
J- Aha...
 Jus- A może chcesz też ze mną jechać?
J- Nie pomogę cioci bo Tom się prawdopodobnie do nas przeprowadzi.
Jus- A.. cieszysz się?
J- Z czego?
Jus- no z tego faktu?
J- Ciesz się tylko z tego, że ciocia jest szczęśliwa.
Jus- Ale coś się stało czy co?
J- Nie nic się nie stało tylko boję się, że to teraz ja będę miała dużo na głowie w sprzątaniu i wg. No ale...
Jus- Aha.. 
J- No właśnie.
---Ciąg dalszy nastąpi---
Uwielbiam was <3

2 komentarze:

  1. Jest genialny jak zawsze!! Kocham Ciebie i Twoje opowiadanie i czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!! <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń