czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział 7

Potem...zaczęłam konwersacje z Juju:
Jus- Chcesz coś do picia?
J- Nie dzięki!
Jus- A masz ochotę na kąpiel w basenie?
J- Nie mam kostiumu!
Jus- To co?
J- No nie mam kostiumu!
Jus- To nie możesz w bieliźnie?
J- A co później?
Jus- Dam  ci moją bluzę na przykład!
J- No dobrze!
Kąpaliśmy się trochę w basenie, nurkowaliśmy oraz urządziliśmy sobie zawody kto dużej wytrzyma i Justin złapał mnie w pasie i wskoczył ze mną do wody. Niestety nie wygrałam bo brakowało mi tlenu po chwili. 
Jus- Wygrałem!
J- No to co?
Jus- Nic!
J- Ok.. Ja wychodzę!
Jus- Dlaczego?
J- Bo już mi się nie chce pływać!
Jus- Ok to ja skoczę po ręczniki i dam ci ubrania, ok?
J- Ok
Justin po chwili był z powrotem. Dał ubrania  poszłam się przebrać i gdy wróciłam to Justin zaproponował abyśmy zagrali w Jenga* na kopniaki. Czyli komu upadnie wieża ten dostaje kopa od wygranej.  Graliśmy i przegrałam ale Justin mnie nie kopnął, a ja;
J- No kop!
Jus- Ja dziewczyn nie bije!
J- Ale takie były zasady!
Jus- Nie ja cię nie uderzę!
J- Jak nie chcesz to ja się prosić nie będę.
Jus- No bo i tak bym cię nie uderzył!
J- Chociaż wiem, że nie muszę się ciebie bać!
Jus- Nawet nie możesz!
J- Dlaczego?
Jus- A dlaczego masz się bać?
J- Nie wiem!
Jus- No właśnie!
J-:)
Jus- Jutro rano przyjedziesz na próbę?
J- No jak mam być to będę! 
Jus- Czyli tak?
J- Tak!
Jus-Obejrzymy film?
J- Oczywiście <3
Jus- To chodź, aha , a jaki?
J- A co proponujesz?
Jus- Może... a horrory czy komedie czy?
J- horrory mogą być ale mało straszne bo co ja zrobię w domu sama?
Jus- No dobrze!
Justin wybrał jakiś horror. Na pierwszych scenach już nie mogłam, zakrywałam oczy. Justin gdy zobaczył, że się boję to mnie przytulił i powiedział:
Jus- Może nie chcesz oglądać tego?
J- Dam radę!
Jus- No wiem ale czy się później nie będziesz bała?
J- tego to nawet Bóg nie wie.
Jus- Aha..
 Oglądaliśmy dalej ja się położyłam na kolanach Justina bo lepiej tak mi się oglądało. Potem nie wiem kiedy ale zasnęłam.
***Oczami Justina***
Chanel położyła się mi na kolana i po chwili zasnęła, pomyślałem, że nie będę jej budził tylko ją przykryję. Ale zastanawiałem się czy mam zadzwonić do jej cioci czy może nie, postanowiłem, że zadzwonię. 
Jus- Dobry wieczór, przepraszam ale mam sprawę do pani!
C- Cześć Justin, o co chodzi?
Jus- Oglądaliśmy z Chanel film i ona zasnęła i postanowiłem, że nie będę jej budził.
C- Chcesz się zapytać czy może u ciebie zostać tak?
Jus- No dokładnie!
C- Jak mi ją jutro do domu przywieziesz to tak!
Jus- Oczywiście!
 C- Dobrze to dobranoc :)
Jus- Dobranoc :)
Przykryłem Chanel kocem i poszedłem się myć. Potem zobaczyłem czy dziewczyna śpi, spała więc poszedłem spać. Obudziłem się następnego dnia wcześniej. Odświeżyłem się ubrałem i zszedłem na dół. Chanel spała, więc postanowiłem przygotować śniadanie. Naleśniki to co lubię. Chanel obudziła się gdy śniadanie było gotowe.
Jus- Hej!
J- OMG
Jus- Co?
J- Muszę przecież jechać do domu!
Jus- Spokojnie twoja ciocia wie o wszystkim, możesz zostać!
J- ufff
Jus- Chodź jeść!
***Oczami Chanel***
Byłam przerażona i bałam się, że ciocia będzie zła, że nie wróciłam na noc. Ale Justin mi powiedział, że ciocia o tym wie więc się uspokoiłam. Usiadłam i zjadłam z Jusem śniadanie.
J- Zawieziesz mnie do domu?
Jus- Jasne!
J- Ogarnę się i pojedziemy wtedy do studio ok?
Jus- Ok
Pojechaliśmy do domu ciocia była ja się ogarnęłam i znów mnie nie było cały dzień bo tworzyłam nowy układ, a Justin po południu miał jechać do studia nagrywać więc ja sama tworzyłam. Gdy wieczorem wróciłam do domu to umyłam się i zjadłam i poszłam spać, byłam strasznie wyczerpana.
---Parę miesięcy później---
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia i postanowiłam pójść z ciocią i Tomem na zakupy aby kupić coś Mari i Justinowi. Justina uważałam za mojego przyjaciela. po prostu przekonałam się, że jest to dobry człowiek. Gdy chodziliśmy po centrum to udało mi się znaleźć super prezenty dla nich. Mari kupiłam naszyjnik z napisem "Best Friend", a Justinowi też coś wspaniałego. Tom i ciocia pojechali z wszystkimi prezentami do domu, a ja jeszcze zostałam aby cioci i jej chłopakowi coś kupić, a kupiłam cioci piękne kieliszki z napisem "Merry Christmas", a Tomowi Koszulkę z śmiesznym napisem. Gdy wróciłam do domu to usłyszałam telefon, szybko odebrałam:
Jus- Hej!
J- Cześć!
Jus- Jak tam, co robisz?
J- A chcę trochę posprzątać aby móc jutro odpoczywać przed świętami :)
Jus- Bo mam do ciebie sprawe!
J- Jaką?
Jus- Wolę nie przez telefon, możemy się spotkać dziś o 19:00?
J- Gdzie?
Jus- Może przyjadę po prostu po ciebie?
J- Ok!
Jus- Tylko bądź ładnie ubrana bo zabiorę cie do restauracji!
J- Dobrze!
Wolny czas przeznaczyłam na sprzątanie, a gdy już nadchodziła 18:00 to zaczęłam się szykować aby zdążyć na 19:00 :)
Ubrałam się tak i umalowałam:


Było wszystko pięknie dopasowane bo ciocia mi pomagała się ubrać. 
 Gdy robiłam sobie makijaż to słyszałam jak ciocia i jej chłopak gadają o mnie i o Justinie. Ale nie byłam ciekawa więc nie słuchałam. Gdy już nadeszła 19:00 to Justin przybył po mnie. Pojechaliśmy do ekskluzywnej restauracji. Było cudownie, nigdy wcześniej nie bywałam w takich miejscach. Byłam pod wielkim wrażeniem:) 
J- No więc co chciałeś mi powiedzieć?
Jus- A to, że moja mama chce abyś odwiedziła nas w wigilię!
J- Ja? 
Jus- Tak!
J- Ale dlaczego?
Jus- A nie chcesz?
J- Nic takiego nie mówiłam ale ja nie jestem z twojej rodziny jestem po prostu twoją znajomą!
Jus- Raczej kimś więcej!
J- Kim?
Jus- Przyjaciółką!
J- No więc trochę to dziwne!
Jus- Ale przyjedziesz?
J- No jak jestem zaproszona to dobrze. 
Jus- Aha i prezentów masz nie kupować!
J- Ale jak to tak?
Jus- Normalnie! Proszę!
J- Ale ja mam już dla ciebie!
Jus- No to nic już nie kupuj więcej!
J- Dobrze jak sobie życzycie!
Jus- No :) 
J- A o której mam być?
Jus- Jeszcze nie wiem dokładnie ale najpierw dowiedz się o której ty będziesz miała bo na pewno  twoja ciocia chce abyś też z nimi spędziła święta.
J- Ok dam ci znać!
Jeszcze sobie gadaliśmy i po rozmowie Justin odwiózł mnie do domu. Otworzył mi drzwi jak prawdziwy dżentelmen jak miałam wysiadać i nawet odprowadził mnie po same drzwi. Przytuliliśmy się po przyjacielsku i weszłam do środka. Nikogo nie było. Poszłam więc się wykąpać i spać lecz nie udało mi się od razu zasnąć, ponieważ....
---Ciąg dalszy nastąpi---
Mam nadzieje, że się podoba <3
Dedykuje ten rozdział +Anette DJ 


3 komentarze:

  1. Fajny rozdział czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże kochana już nie moge sie doczekac nastepnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest mega! Dawno tutaj nie zaglądałam i proszę taka niespodzianka miła oczywiście ;**
    Dziękuję za dedykację ;*** Kocham i czekam na kolejny ;******** <33

    OdpowiedzUsuń