poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 14

Następnego dnia wstałam bardzo rano bo nie chciało mi się już spać. Była 6:00, żeby nikogo nie pobudzić to nie wychodziłam z pokoju. Włączyłam sobie laptopa i zaczęłam czytać posty na TT i Fb. Szybko czas leciał więc gdy zerknęłam po raz drugi na zegarek to była już 9:00. Postanowiłam, że pójdę się odświeżyć i coś zjeść. Tak tez zrobiłam. Pojechałam na siłownię, później spotkałam się z przyjaciółkami i potem wróciłam do domu. Mama miała zwolnienie od lekarza i była na macierzyński(lub coś takiego). Mama zaproponowała abyśmy wybrały się na zakupy. Byłam ucieszona bo zazwyczaj mamy nie było bo była w pracy, więc się zgodziłam. Pojechałyśmy od razu po obiedzie. Babcia wróciła już do siebie. Pogratulowałam mamie ciąży i dodałam, że są to gratulacje od Justina. Ona podziękowała. Gdy byłyśmy już w centrum handlowe to spotkałam tam mojego byłego chłopaka. Nie był sam bo był z kolegami, oni mnie zauważyli ale on udawał, że mnie nie widzi. Było to chamskie lecz miałam to w czterech literach bo nie chciałam mieć chłopaka na razie. Poszłam z mamą do takiego jednego sklepu i od razu zobaczyłam na części męskiej super T-shirt z napisem " Mam tylko jedno życie" tylko, że po angielsku. Postanowiłam, że kupie ją Justinowi. Po tym gdy wybrałam rozmiar to doszłam do mamy i  oglądałyśmy rzeczy damskie. Ja wybrałam sobie nie tylko w jednym sklepie a w wielu kilka koszulek, T-shirt/y i 2pary szortów. Gdy przechodziłam z mamą koło sklepu z kostiumami kąpielowymi to mama kazała abyśmy weszły bo jak jadę na wakacje to muszę jakoś wyglądać i kupiła mi 2 stroje. Jeden był 2 częściowy, a drugi 1 częściowy. Po zakupach wróciłyśmy do domu, byłyśmy strasznie zmęczone bo prawie cały dzień spędziłyśmy po za domem. Ja poszłam zrobić nam coś do jedzenia, a później wykąpałam się i poszłam do pokoju, włączyłam telewizor i oglądałam "Lol" lubiłam ten film, a oczywiście ktoś mi musiał przeszkodzić, a był to Justin. Zadzwonił do mnie:
Jus- Cześć!
C- Cześć!
Jus- Przeszkadzam?
C- (Pomyślałam, że tak ale po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że wiele razy oglądałam już ten film więc odpowiem, że nie) Nie!
Jus- To dobrze, co robisz?
C- A siedzę na łóżku i z tobą rozmawiam.
Jus- Aha.. 
C- A po coś konkretnego dzwonisz?
Jus- Jeżeli rozmowa z tobą taka sobie jest konkretna to tak!
C- Nie!
Jus- Ok to powiedz jak mama?
C- A dobrze byłyśmy na zakupach dziś!
Jus- I co kupiłaś?
C- Ja nic ale mama mi tak!
Jus- Aha heh... A co mogę wiedzieć?
C- Wiedzieć możesz!
Jus- A powiesz?
C- Mogę!
Jus- To mów!
C- więc dużo rzeczy!
Jus- aaa...
C- Nie a tak na poważnie to kostiumy kąpielowe, szorty, i bluzki :)
Jus-To super!
Wtedy  usłyszałam jak mama mnie woła. 
C- Justin poczekaj bo mama mnie woła.
Jus- Ok
Poszłam do mamy, a mama powiedziała, że ktoś do mnie, gdy zeszłam zobaczyć to powiedziałam:
C- Ah już dziękuję za wizytę!
I poszłam do góry, był to mój były. Ale niestety on za mną przyszedł do mojego pokoju.
Chwyciłam za telefon i powiedziałam aby chwilę jeszcze Jus  poczekał. I zaczęłam szybką rozmowę z byłym, a nazywał się Carl.
C- Czego chcesz?
Ca- Przepraszam!
C- Za co?
Ca- Ogólnie wiem, że rozstanie z tobą było błędem!
C- Tak, a jakoś w centrum mnie nawet nie zauważyłeś!
Ca- Przepraszam!
C- Lecz się i mówię ci d razu, że nie będę z tobą nigdy!
Ca- ale...
C- Wyjdź!
Wtedy on podszedł do mnie i złapał mnie jakby za plecy.
C- Puść mnie !
Ca- Dlaczego?
C- Bo zacznę krzyczeć i możesz już iść!
Ca- Na pewno tego chcesz?
C- Tak idź i nie wracaj, zamknij oczy jak mnie spotkasz na mieście bo nie chcę cię widzieć!
Ca- Pa!
C- Nie zesraj się!
Zakończyłam z nim rozmowę i odprowadziłam go do wyjścia jeszcze na do widzenia krzyknęłam" Nie łudź się i uważaj słup" Wróciłam do pokoju i zaczęłam kontynuować rozmowę z Jusem:
 C- Już jestem!
Jus- Co się działo tam?
C- Ah przyszedł mój były chłopak.
Jus- On cię dotykał?
C- Złapał mnie za plecy!
Jus- Dałaś radę?
C- Tak i się z niego śmieję teraz!
Jus- Aha....
C- On jest chory!
Jus- Słyszałem co mówił już chciałem dzwonić do twojej mamy ale dałaś rade sama :)
C- Dałam jestem silna!
Jus- Wiem!
C- No!
Jus- Tęsknisz za mną?
C- Tak i to bardzo...
Jus- Cieszę się heh :P
C- Ja będę kończyła bo jest już późno jak chcesz to zadzwoń jutro!
Jus- Ok ale u mnie to będzie jeszcze dziś!

C- Spoko :) PaPa :)
Jus- papa :D
Po rozmowie poszłam spać.
---Dzień powrotu Justina do domu---
Rano gdy wstałam ogarnęłam się to dostałam telefon od Justina czy może wpaść. Zgodziłam się. Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do moich drzwi pokoju. Powiedziałam proszę i zobaczyłam Justina. Nie wiem dlaczego ale podbiegłam do niego i go mocno przytuliłam. Po chwili gdy już przestałam go przytulać to on:
Jus- Tęskniłaś widzę?
C- Nie wiem dlaczego cię przytuliłam, a czy tęskniłam to nie wiem.
Jus- Ah..
C- Usiądź!
Jus- Coś robiłaś?
C- Nie właśnie odkładałam pudełeczko na miejsce.
Jus- Aha.. A co tam u ciebie
C- Jak widzisz to dobrze :)
Jus- To co jutro wylatujemy?
C- Jutro?
Jus-Tak już rozmawiałem z twoimi rodzicami :)
C- Naprawdę jutro?
Jus- Tak możesz zacząć się pakować!

C- No zacznę i to zaraz!
Jus- Ok, a później zabiorę cię do kawiarni ok?
C-Ok :) To czekaj ja się pakuję!
Jus- Spoczko:)
Otworzyłam moją szafę i wyciągnęłam torbę koloru różowo fioletowego i wtedy zapytałam się na ile jedziemy, Jus odpowiedział, że na tydzień. To wtedy zaczęłam się pakować. Spakowałam kilka koszulek kilka t-shirt/ów , spodenek ,spodni długich ,dres i kilka par obuwia. Justin tylko mówił, że to ładne, w tym będzie mi ładnie i tak dalej a ja się z niego śmiałam. Gdy już zapinałam torbę to Justin dodał:
Jus- A weźmiesz może jakąś sukienkę ładną bo nie zamierzam się nudzić, co?
C- Jak chcesz abym wzięła to teraz doradź mi którą.
Jus- ok
Wybrał Justin turkusową przewiewną, długą.Jeszcze wyjęłam z komody maszynkę, żel pod prysznic, kosmetyki, krem przeciw oparzeniom, ładowarkę i okulary przeciwsłoneczne.
Jus- Już raczej wystarczy rzeczy!
C- Też tak myślę!
Jus- To dobrze, to co jedziemy?
C- Poczekaj przebiorę się!
Jus- O matko!
C- Co? W dresie przecież nie pojadę!
Jus- Dlaczego nie?
C- Bo byś lepiej wyglądał niż ja!
Jus-  Myślisz?
C- Tak! 5 minut daj mi!
Wyjęłam szorty z nadrukowanymi wszystkimi flagami świata i do tego białą bluzkę na ramiączkach. Poszłam do łazienki się przebrać i też się leciutko umalowałam i rozpuściłam włosy, a że miałam falowane to wszystko pięknie wyglądało. Pojechaliśmy z Jusem do kawiarni i tez od razu ostrzegł mnie przed paparazzi.
Ja się ich nie bałam ale bałam się tego, ze wylądujemy w gazecie razem. Było bardzo fajnie i miło. Spotkaliśmy fanki Justina, on zrobił sobie z nimi kilka zdjęć i rozdał autografy i poszliśmy się przejść po mieście. Robił się zmierzch więc Justin postanowił mnie odwieźć do domu. Gdy wysiedliśmy z auta to Justin do mnie podszedł i delikatnie dotykał mojej szyi i mnie próbował pocałować ale odeszłam i wtedy moje myśli się biły mówiąc Co ja zrobiłam. 
C- Przepraszam ale nie !
Jus- To chyba ja cię przepraszam!
C- Dobrze ja idę!
Jus- Papa do jutra!
C- Pa!
Poszłam kawałek ale się zawróciłam i pocałowałam Justina w policzek i powiedziałam, że na to bym mu pozwoliła. A on, że by go przyssało. To odpowiedziałam:
C- To pozwól, że ja będę całowała cię w policzek, bo nie chcę zostać przyssana. 
Uśmiechnęliśmy się i poszłam do domu. Wykąpałam się i położyłam się spać jeszcze za nim zasnęłam to rozmyślałam o tym niedoszłym pocałunku. Ale szybko zasnęłam. Rano obudził mnie telefon:
C- Halo?
Jus- Cześć będę po ciebie za półgodziny.
C-Co?!
Jus- No zaraz po ciebie będę i jedziemy!
C- Ja jeszcze spałam!

Jus- To wstawaj!
C- Ok! Nie śpiesz się!
Jus- Zobaczę co da się zrobić!
C- Ok do zobaczenia :)
Wstałam jak szybko się dało z łóżka wzięłam czyste ubrania i poszłam się odświeżyć zrobiłam szybki makijaż i wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi . Miałam mokre włosy ale wybiegłam w ubraniach z mokrą głową z łazienki otworzyć drzwi był to Justin.
Jus- Hej!
C- Cześć wchodź!
Jus- Nie wyrobiłaś się?
C- Nie!
Jus- Nie mówiłem ci o której będę ale wiedziałem, że będziesz spałą dlatego tak wcześnie przyjechałem. 
C- A która jest?
Jus- 6:00 :)
C- Fajnie to teraz czekaj bo muszę wysuszyć włosy i pościelić łóżko i takie tam.
Jus- Śniadanie nie musisz jeść bo ja tez nie jadłem, a pojedziemy coś kupić!
C- Ok to idź do mnie do pokoju i czekaj, od razu przepraszam za bałagan.
Jus- Ok
Poszłam szybko wysuszyć włosy brudne ubrania włożyłam do kosza na brudną bieliznę i poszłam do Justina. Jeszcze nie byłam uczesana ale pościeliłam łóżko, a Justin przeglądał album ze zdjęciami który leżał na komodzie. Gdy skończył to powiedział:
Jus- To ty byłaś?
C- Tak  :)
Jus- Tak właśnie myślałem. Już gotowa?
C- Nie uczesałam się!
Jus- Ale ślicznie wyglądasz!
C- Może ale wolę związać włosy.
Jus- Jak chcesz.
Wzięłam gumkę, chciałam związać włosy ale nie dostawałam efektu na który czekałam i się denerwowałam.
Jus- Camilla, spokojnie!
C- Ale te głupie włosy się nie układają!
Jus- To zostaw je rozpuszczone!
C- No dobra!
I gdy wyszliśmy już z pokoju, Justin niósł moją torbę to mama wyszła ze swojej sypialni.
M- Już jedziecie?
C- Cześć mamo tak już jedziemy!
M- A nie chcieliście się pożegnać?
C- Spaliście to nie chcieliśmy was budzić!
Jus- Dokładnie! I dzień  dobry!
M- Cześć Justin!
C- No więc my jedziemy bo się śpieszymy, papa  dbaj o siebie i o moje rodzeństwo!
M- Dobrze papa
Justin ja i mama się pożegnaliśmy, tata spał więc go nie budziliśmy i pojechaliśmy na lotnisko. Zanim pojechaliśmy jeszcze na lotnisko to kupiliśmy jedzenie bo byliśmy głodni.
Jus- Camilla, bo ja ci jeszcze o czymś nie powiedziałem!
C- O czym?
Jus- Bo przylecą do nas Alfredo Ryan i Chaz.
C- No dobrze!
Jus- Zgadzasz się?
C- Tak!
Jus- To dobrze!
Gdy byliśmy na lotnisku to przeszliśmy odprawę i wsiedliśmy do samolotu. A gdy byliśmy już na miejscu Justin nie chciał mi powiedzieć gdzie jesteśmy to udaliśmy się do pięknego domku blisko plaży. Byliśmy sami w domku na razie. Było fajnie od razu gdy weszliśmy do domu to zostałam zapytana:
Jus- Camilla?
C- Tak!
Jus- Chcesz ze mną spać czy osobny pokój?
C- Oczywiście, że osobny pokój!
Jus- A myślałem.
C- To może nie myśl!
Jus- ...
C- A gdzie mam pokój!
Jus- Tutaj! (Justin wskazał mi na drzwi)
C- A ty?
Jus- Jak chcesz to mogę mieć też tu a jak nie chcesz to mam obok ciebie!
C- Obok mnie czyli masz.
Jus- Co robimy? Idziemy na spacerek po plaży?
C- Ok 
Gdy sobie spacerkowaliśmy to też rozmawialiśmy:
Jus- Camilla?
C- Tak?
Jus- Jesteś zła na wczorajszego całusa?
C- Tego co do niego nie doszło?
Jus- Tak!
C- Nie, nie jestem zła!
Jus- To dobrze!
C- Tylko zastanawia mnie dlaczego?
Jus- Co dlaczego?
C- No próbowałeś mnie pocałować!
Jus-aaaa...
C- No dlaczego?
Jus- To dłuższa historia!
C- To mów!
Jus- Co?
C- No dlaczego?
Jus- Boję się, że pojedziesz do domu!
C- Obiecuję, że nie zrobię tego!
Jus- No bo uważam, że jesteś piękna, masz cudowny charakter i coś mnie do ciebie ciągnie <3
C- Aha...
Jus- Tylko tyle?
C- No a co mam powiedzieć ciesz się, ze naprawdę nie pojadę.
Jus- No cieszę się.
Po jakimś czasie wróciliśmy do domku.
---Ciąg dalszy nastąpi---
Mam nadzieję, że jesteście ciekawi czy będą ze sobą czy nie. Mogę wam zdradzić, że nie będzie łatwo :) 
Proszę o komentarze bo nie wiem czy mam dla kogo pisać.
Pozdrawiam was wszystkich :)
+Kasia grosz 



3 komentarze:

  1. Masz dla kogo pisać oj masz czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajefajny mam nadzieje że fajnie spędzisz ze mną sylwestra <3 Czekam na następny rozdział Pozdrawiam i ściskam mocno <3

    OdpowiedzUsuń