niedziela, 27 października 2013

Rozdział 70

Zeszliśmy na dół i postanowiłam zrobić śniadanie. A że ja i Justin uwielbialiśmy naleśniki to właśnie to było u nas na śniadanko. 
J- Justin w gabinecie położyłam tą paczkę i listy!
Jus- To dobrze a nie patrzyłaś co tam jest?
J- Nie bo nic nie mówiłeś!
Jus- Ale mogłaś zobaczyć!
J- Zobaczę zaraz!
Po śniadaniu Justin poszedł zobaczyć tą paczkę, a ja razem z nim. Gdy Justin miał otwierać paczkę to zadzwonił do niego telefon, postanowił odebrać, wyszedł z pomieszczenia, a ja zrobiłam się tak ciekawa, że otworzyłam ją. Wpadłam w szał, gdy Justin wrócił to rozpętała się wielka kłótnia ponieważ w paczce znajdowały się narkotyki. Kłóciłam się z Juju aż wyszłam z domu nie mówiąc mu gdzie. Wyłączyłam telefon aby mnie nie denerwował i chciałam aby zaczął się zamartwiać. Ja pojechałam do klubu nikomu o tym nie mówiłam.
***Oczami Justina***
Martwiłem się o moją dziewczynę lecz wiedziałem, że ją okłamuje bo dobrze wiedziałem co jest w tej paczce ale kleiłem głupiego. Moje myśli przekraczały wszystko, myślałem o najgorszym lecz wiedziałem, że muszę jej to wszystko powiedzieć. Postanowiłem zadzwonić do Carly i nie tylko do niej bo do wszystkich znajomych po to aby się zapytać czy może wiedzą gdzie są. Na koniec zostawiłem sobie telefon do Carly bo byłem prawie, że pewny, że ona tam jest. Lecz tak nie było ustaliliśmy z Carly, że ona przyjedzie tu i pojedziemy poszukać ją w mieście. Gdy już jeździliśmy szukając ją to Carly była na mnie zła lecz właśnie czułem, że to przeze mnie. Gdyby nie ta paczka to  byśmy teraz razem z Jesicą zasypiali.
Gdy stwierdziłem z Carly, że to nie ma sensu jeździć po mieście i szukać jej bo w każdej chwili ona może wrócić do domu. Więc postanowiłem, że wrócimy do mnie i poczekamy chwilę lecz Carly powiedziała, że może do niej przyjechać więc mam ja zostać u siebie a ona jedzie do siebie. Czekaliśmy ja u siebie ona u siebie ale nic nikt nie dał znać, że wie gdzie jest moja dziewczyna. Byłem załamany i obwiniałem się, że to właśnie przeze mnie.  Dochodziła 4:00 nad ranem ja nie spałem bo nie mogłem, dostałem telefon od kumpla, że Jesica jest w klubie. Od razu chciałem wiedzieć w jakim lecz powiedział, że ją przywiezie lecz to nie będzie łatwe. Zgodziłem się i dalej czekałem na moją dziewczynę. Od razu zadzwoniłem do Carly aby jej powiedzieć aby się już nie martwiła. Ona była już zadowolona, że wreszcie ktoś wie co się z nią dzieje. Zakończyliśmy rozmowę i chwile po skończeniu mój kolega przywiózł Jesicę całą zalaną ( pijaną )
Podziękowałem mu i powiedziałem, że nie wiem jak się mu odwdzięczę. Wziąłem ją i zaniosłem do sypialni. Od razu zasnęła ja już wiedziałem, że nie zasnę. Poszedłem na dół zrobiłem sobie coś do jedzenia i do picia.  Myślałem cały czas co mam powiedzieć jej aby mi wybaczyła. Lecz wiedziałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie prawda i tylko prawda. Po posiłku usiadłem na sofie i po chwili usłyszałem jakieś dźwięki od razu poszedłem zobaczyć co się dzieje. Zobaczyłem, że Jesica się pakuje. To był cios w serce dla mnie. 
***Oczami Jesicy***
Justin przyszedł do garderoby zobaczył, że się pakuję:
Jus- Co ty robisz?
J- Nie widać!
Jus- Wyprowadzasz się?
J- Tak!
Jus- Czekaj!
Szłam już do wyjścia.
J- Zostaw mnie gdy Justin jeszcze nie wiedział, że jestem już na nogach to wzięłam bilety do Paryża i je skserowałam bo miałam plan aby tam pojechać tylko aby Justin nic nie wiedział. Wzięłam najważniejsze rzeczy i wsiadłam w samochód i pojechałam jeszcze Justin dodał, że nie powinnam w tym stanie wsiadać za kółko ale go olałam. Pojechałam na lotnisko kupiłam bilety do Polski i poleciałam obyło się bez żadnych procedur. Po paru godzinach byłam w Polsce zdążyłam uprzedzić Natalię, że będę i czy chce pojechać ze mną do Francji ona bez żadnych dłuższych zastanowień się zgodziła i poleciałyśmy. Nikt o niczym nie wiedział, że jestem pokłócona z Justinem lecz moja kuzynka to od razu wyczuła i kazała mi gadać ale, że byłyśmy już na miejscu to musiałyśmy wysiadać. Pojechałyśmy do hotelu dałyśmy kwitek, że mamy pokój zarezerwowany i udałyśmy się wtedy do naszego pokoju. Zrobiłyśmy sobie coś do jedzenia i picia i zaczął dzwonić do mnie telefon był to Justin. Natalia od razu wiedziała, że jak nie odbieram to coś jest nie tak. Bałam się, że będzie się mnie wypytywać. Ale nie mogłam tego uniknąć bo Natalia już była taka, że chciała mi we wszystkim pomóc. Jak jej zaczęłam opowiadać to też napłynęły mi łzy do oczu.  Gdy skończyłam opowiadać to Natalcia mnie mocno przytuliła i zaczęła mnie pocieszać. W ten dzień nigdzie nie wychodziłyśmy siedziałyśmy w hotelu. Hotel był piękny widziałam, że Justin się postarał w wyborze lecz czułam do niego nienawiść. Natalia zaczęła mi mówić, że ten płacz to dokument na to, że go cały czas kocham. Czułam się jakby mi ktoś zadał cios w serce.
 Było to straszne. Postanowiłyśmy z Natalią, że od jutra zaczniemy normalnie żyć tylko zaczęło mnie denerwować, że Justin cały czas dzwoni. Gdy miałam chwilę wolną od rozmowy z kuzynką to przypomnieli mi się rodzice i to, że gdy się źle czułam lub gdy coś było źle to oni mnie przytulali i razem próbowaliśmy rozwiązać zawsze ten problem. W tej chwili nikogo bliskiego nie miałam oprócz mojej kochanej kuzynki. Byłam wdzięczna Bogu, że jest chociaż ona przy mnie. Gdy miałyśmy iść spać to zaczęłam się zastanawiać dlaczego to mnie musi spotykać. Zadawałam sobie to pytanie przez jakąś godzinę. Natalia wiedziała, że jestem w złym stanie ale przytuliła mnie i kazała mi wyrzucić teraz wszystkie myśli z głowy i kazała mi iść spać. Ja jej powiedziałam:
J- Ja nadal kocham Justina!
 Ona na to:
N- Wiem o tym! Ale idź teraz spać!
J- Dobrze to dobranoc!
N- Wyrzuć wszystkie myśli z głowy!
J- Próbuje!
Po chwili zasnęłam, niestety śnił mi się Justin jak się zadręczał.
***Oczami Justina***
Byłem sam w tak wielkim domu  zadręczałem się i zadawałem sobie też pytanie: "Dlaczego ja?"
Było to straszne, czułem się jak wielki śmieć .
---Ciąg dalszy zaraz---
Przepraszam za błędy czekajcie na następny rozdział. 
 I love you, you,you... :)

2 komentarze: