poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 55

Uwaga!
Dziś dostałam karę na komputer itd. więc moje rozdziały będą pojawiały się rzadko przez ten tydzień, a dokładnie do poniedziałku 14.10.2013roku. Przepraszam ale postaram się coś robić aby móc pisać. Kocham was <3 pamiętajcie, że nie zawieszę bloga!!!!

 Ja wtuliłam się w jego tors i po chwili zasnęłam.
Obudziłam się rano to Justin jeszcze spał, więc postanowiłam zejść na dół i zrobić śniadanie. Gdy zeszłam to usłyszałam jak gdzieś na dole dzwoni do Justina telefon, nie mogłam go znaleźć ale jakoś po chwili zobaczyłam jak leży w salonie na stoliku. Chciałam zobaczyć kto dzwonił i też w tej chwili poczułam rękę Justina, którą położył na moim brzuchu i powiedział:
Jus- A ty co robisz z moim telefonem? Przeszukujesz?
J- Co? Nie!
Jus- To co robisz?
J- A ktoś do ciebie dzwonił i chciałam zobaczyć kto!
Jus- Czyli jednak przeszukujesz?
J- Nie!
Jus- No dobrze, dobrze i kto dzwonił?
J- Alfredo!
Jus- Aha to pozwól, że oddzwonię do niego 
J- Ok
Poszłam zrobić śniadanie i cały czas się biłam z myślami co Justin mógł pomyśleć jak zobaczył, że patrze coś w jego telefonie. Robiłam tak śniadanie i się nie odzywałam do Justina i też przez cały czas tręczyły mnie myśli, czułam się jakby ktoś mnie zranił. Było to okropne uczucie. Po chwili Juju do mnie podszedł i :
Jus- Co się nic nie odzywasz?
J- Myślałam, że jesteś na mnie zły!
Jus- Nie a dlaczego?
J- No przecież widziałeś jak robiłam coś w twoim telefonie!
Jus- Ale ja ci wierze na słowo, że nie przeszukiwałaś!
J- To dobrze bo już się zamartwiałam!
Jus- Nie masz o co i za co!
J- To dobrze!
Jus- A teraz rozmawiałem z Alfredo i mam do ciebie pytanie!
J- No to pytaj!
Jus- Alfredo organizuje imprezę w klubie i mnie zaprosił i się chcę ciebie zapytać czy mogę cię dziś na noc samą zostawić, co?
J- Ale mam nadzieje, że nie idziecie do klub typu "GOGO"-[goł goł]
Jus- Nie, idziemy do zwykłego klubu!
J- No to możesz!
Jus- To dziękuje, a ty wtedy możesz sobie urządzić też jakąś imprezkę tutaj!
J- Nie mam ochoty!
Jus- A coś się dzieje?
J- No brzuch mnie boli!
Jus- Uuuu to może zostać?
J- Nie, idź się wyszaleć!
Jus-Na pewno?
J- Tak na pewno!
Jus- No dobrze!
J- A o której wychodzicie?
Jus- O 20:00 będzie po mnie samochód i ochroniarze moi!
J- Ok
Jus- Mamy jeszcze cały dzień dla siebie!
J- No mamy mamy!
Zakończyliśmy rozmowę bo naszykowałam śniadanie, a zrobiłam bułki z pomidorem i pare z nutellą.
Gdy zjedliśmy to ja poszłam się ubrać. Gdy już się ubrałam to Justin przyszedł do mnie do łazienki i się tak siebie na głos zapytałam czy mam się malować czy nie i gdy Justin to usłyszał to:
Jus-A po co chcesz się malować?
J- Żeby być ładniejszą!
Jus- Ale makijażem zakrywasz prawdziwą siebie i to jest tak jak byś maskę założyła, więc po co?
J- Mam rozumieć, że nie mam się malować?
Jus- Nie, nie to już ty decydujesz ale pamiętaj, że cię kocham taką jaką jesteś naprawdę czyli bez makijażu i zbędnych ci rzeczy. Maluj się jak chcesz ale ja bym wolał jak byś się malowała na jakieś okazje,a  nie na co dzień!
J-To zrobię to dla ciebie i nie umaluję się bo chcę abyś kochał mnie naturalną.
Jus- No i to się nazywa zrozumienie.
J- Aha
Jus- Pamiętaj, że ja nie chcę ci zakazywać czegoś, po prostu jak chcesz to się maluj. Ja cię kochać nie zamierzam przestać!
J- To dobrze!
Dziś się nie malowałam i po pogawędce z Jusem poszłam do ogrodu ale najpierw wzięłam słuchawki i I Phone/a z pokoju i dopiero wtedy udałam się na zewnątrz domu. Położyłam się na leżaku i słuchałam muzyki. W tym czasie myślałam sobie o związku z Juju i o moich rodzicach, w skrócie (o tym co mnie otacza)
Prawde mówiąc to bałam się, że kiedyś stracę moją pierwszą miłość po zrobię coś źle.
***Oczami Justina***
Jesica leżała w ogrodzie na leżaku. Postanowiłem, że pójdę do niej, martwiłem się  o nią bo mówiła, że się źle czuje. Gdy byłem w ogrodzie to widziałem, że ma słuchawki założone więc nie chcę jej przestraszyć, np. tym jak bym ją dotknął. Postanowiłem usiąść i popatrzeć na nią ale jak usiadłem to po chwili Jesica otworzyła oczy i  zdjęła słuchawki. 
J- Co tam?
Jus-A nic przyszedłem sobie na ciebie popatrzeć!
J- Uuuu
Jus- Dlaczego uuu
J- Nie tak tylko.
Jus- Aha, a zamierzamy dziś coś robić?
J- A nie wiem.... ale może pojedziemy po twoje rodzeństwo i pojedziemy do kina co?
Jus- Dobry pomysł!
Zauważyłam, że gdy wspomnę coś o jego rodzinie to od razu się uśmiecha. Wtedy ja też się cieszę, że mogę na jego twarz wnieść uśmiech. Postanowiliśmy z nim, że odwiedzimy ich i zaproponujemy wspólny wyjazd do kina. Tak też zrobiliśmy. Gdy już byliśmy po kinie i odwieźliśmy dzieciaków do domu to ja poszłam sobie obejrzeć film dokumentalny o Justine, ponieważ nigdy nie miałam okazji obejrzeć. Siedziałam przed laptopem w gabinecie i oglądałam i w pewnej chwili mój chłopak przyszedł i :
Jus- Co robisz?
J- A oglądam.
Jus- A co?
J- A "Never say Never"
Jus- Mój film?
J- Tak 
Jus- Przyszedłem tobie powiedzieć, że już jadę!
J- Już jest 20:00?
Jus- Tak zaraz będzie!
J- Aha a dostanę buziaka?
Jus- Tak
Pocałował mnie ale najwidoczniej było to dla niego za mało bo zaczął mnie długo i namiętnie całować i po pocałunkach powiedział:
Jus- Pamiętaj kocham cię!
J- Pamiętam ale ty też pamiętaj, że ja ciebie też!
Jus- Dobrze 
J- Czekaj... odprowadzę cię!
Jus- Dobrze to chodź!
Poszliśmy ochroniarze już czekali i wtedy pocałowałam Jusa jeszcze raz i powiedziałam:
J- Masz pamiętać o  mnie!
Jus- Będę 
On wsiadł już do samochodu, a ja cofnęłam się i weszłam do domu. Zamknęłam drzwi i poszłam dalej oglądać ale po chwili zaczął do mnie dzwonić telefon, odebrałam i :
J- Hallo?
Alfredo- Cześć!
J- Co chcesz ode mnie?
A- A dzwonię się zapytać jak się czujesz?
J- A słabo a co?
A- To mamy odwieźć Jusa do domu?
J- Nie, nie bawcie się ja dam radę!
A- No dobrze ale w razie czego dzwoń!
J- Dobra!
Oglądałam sobie tak te filmy i postanowiłam w pewnym momencie się pójść wykąpać. Gdy szłam do łazienki to zakręciło mi się w głowie i od razu słabo mi się zrobiło. Postanowiłam powiadomić o tym kogoś ale nie chciałam do chłopaków dzwonić bo chciałam aby się wybawili, więc postanowiłam, że zadzwonię do Carly bo jest dobrą znajomą Justina i to będzie dobry pomysł moim zdaniem, tak pomyślałam. 
Jak się wykąpałam to wykonałam ten telefon i Carly trochę się przestraszyła ale nie kazałam jej przyjeżdżać ani nic. Więc powiedziała mi, że będzie do mnie co godzinę dzwonić aby się zapytać co tam u mnie, jak się czuję.
Zgodziłam się, poszłam się położyć ale najpierw napisałam SMS/a Carly, że idę spać i nie musi dzwonić.
Obudziłam się gdy Justin przyszedł do łóżka i wtedy poczułam, że zaczyna mnie mdlić. Jus zobaczył, że się coś dzieje i :
Jus- Kotku! co ci jest?
J- Jest mi nie dobrze!
Pobiegłam do łazienki wymiotować gdy wróciłam to Jus się mnie zapytał czy jest mi już lepiej. Powiedziałam, ze tak ale to nie była prawda, a okłamałam go bo widziałam, że on sam jest w złym stanie,widziałam, ze pił.
---Ciąg dalszy nastąpi---
Powtarzam w tym tygodniu nie będę często pisała bo mam karę :P
Pozdrawiam was i przepraszam :)

1 komentarz:

  1. Nie no spoko wystarczy ze piszesz nie ważne czy co tydzień czy co kilka dni :D

    OdpowiedzUsuń