piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 74

J- Ale to my tak będziemy sobie siedzieć?
Jus- No tak jak przyjadą to pójdziesz otworzyć i wtedy ja przyjdę do ciebie.
J- Czyli się dowiedzą?
Jus- Tak!
 J- Od razu?
Jus- No będą troszkę zdziwieni!
J- Troszkę?
Jus- No
Gadaliśmy tak dalej aż usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, był wieczór już:
<Wszyscy się przywitali>
J- Cześć!
A- No i jak tam?
Wtedy Justin przyszedł do mnie i wtedy chłopaki się popatrzyli, później uśmiechnęli i Scooter zapytał;
M- To się pogodziliście czy nie?
Jus- Tak, ja kazałem powiedzieć Jesice, że nie!
M- Aha...
A- Wiecie co a już myśleliśmy, że mamy po to przyjechać aby was pogodzić!
J- Ja nic takiego nie mówiłam!
Jus-Chodźcie usiądźcie, chcecie może coś do jedzenia lub do picia?
M- Po drodze kupiliśmy sobie pepsi więc nie, a głodni na razie nie jesteśmy!
J- To chodźcie!
A- A wy może coś powiecie, co?
Jus- A co mamy powiedzieć?
A- No na przykład chociażby to jak to się stało, że zdecydowaliście sobie wybaczyć?
J- Ale czy to ważne bo ja myślę, że ważniejsze jest to, że nareszcie jest wszystko w porządku.
A- No oczywiście, że to dobrze!
M- A macie jakieś plany na ten tydzień?
J-Mi nic nie wiadomo.
Jus- Jeszcze nic nie zaplanowaliśmy, a co jakiś koncert? ( Justin zapytał się tak jak by nie miał ochoty spotkać się ze sceną*)
M- Koncert masz dopiero w niedzielę, a tak to jeszcze wolne!
Jus- To dobrze( odetchnął)
J- A co Justin masz dosyć?
Jus- Nie ale myślałem, że o czymś nie wiem.
M-Na razie wolne! No chciałem zaproponować, krótkie wakacje nam wszystkim, co wy na to?
A- Ja też popieram ten pomysł!
M- Więc co wy na to?
 Jus- Nie wiem co na to moja dziewczyna bo jeżeli ona wyraża chęci to ok.
J- Dlaczego nie!?( Moje serce się cieszyło, że będziemy mogli wspólnie odpocząć w fajnym towarzystwie.)
Jus- A gdzie  byśmy mieli jechać?
M- Szybciej będzie jak polecimy, ja proponuję Hawaje!
Jus- No to będziemy się wygrzewać!
J- Już czas odpocząć...
A- To w takim razie mogę Jesica ci obiecać, że odpoczywam z tobą!
J- Uuuu, a co na to Justin? 
A- A nie wiem...
Jus- Tak, tak ale od mojej księżniczki z daleka!
A- Czyli jednak sobie nie po odpoczywam*
J- HAHA..
M- Oglądaliście wczoraj X-factor?
J- Nie ja nie oglądałam, a nie wiem co Justin robił.
Jus- Nie też  nie oglądałem!
M- A to przynieście laptopa to coś wam pokaże!
J- Ja pójdę!
Jus- OK
Poszłam po laptopa, po czym Scooter włączył nam filmik na, którym pewna dziewczynka śpiewała jego piosenkę. Trochę nas jej głos zszokował ale mogę przyznać, że talent ma. Później włączyliśmy drugi, trzeci, czwarty... filmik i tak spędziliśmy wieczór. Po jakimś czasie Justin powiedział:
Jus- Ma ktoś ochotę pa pizze?
Powiedzieliśmy mu aby zamówił bo zaczął dobijać się głód. Justin zamówił 3 duże pizze, najprostsze jakie tylko były. Po nie całej godzinie dostarczono nam je i przystąpiliśmy do jedzenia. Gadaliśmy, śmialiśmy się, miło jest gdy towarzystwo jest zgrane. Jeszcze po zjedzeniu zarezerwowaliśmy na jutro na 13:00 lot na Hawaje.  Gdy już chłopaki pojechali to ja i Justin zaczęliśmy sprzątać. Oczywiście nie dało się bez czułości. Gdy zbierałam pudełka po pizzy to Justin nie wytrzymał i zaczął za mną chodzić i mnie całować. Było to zabawne, a gdy już wyrzuciłam pudełka to złapał mnie za rękę i nie chciał abym poszła dalej sprzątać. Trzymał mnie za ręce wtedy nasze usta zbliżyły się do siebie i zaczęliśmy się najpierw czule całować, a później to już nasze języki wkroczyły do akcji. Nie posprzątaliśmy tego samego dnia ponieważ poszliśmy do sypialni bo wiedzieliśmy, że na pocałunkach się nie skończy. Było gorąco i namiętnie. Justin jak zwykle był delikatny. Po stosunku przytuliliśmy się do siebie i postanowiliśmy zakończyć już ten dzień. Zasnęliśmy ale nie na długo....
---Ciąg dalszy nastąpi---
Jeżeli chcecie aby następny rozdział był jak najszybciej to proszę o komentarze :)
Przepraszam za błędy i mam nadzieję, że jesteście ciekawi co się dalej będzie działo:P
Kocham was <3  

1 komentarz: