niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 76

Justin mi pokazał i nie wyglądał to lepiej ale mu przytaknęłam. Po jakimś czasie przyjechał policjant, złożyliśmy zeznania i jeszcze zapytał się Justina czy dobrze się czuje on powiedział, że tak i później mi powiedział, że dobrze by było gdybyśmy pojechali do lekarza.
 Jus- Może chodźmy się pakować?
J- No ale nie jesteś w doskonałym stanie!
Jus- Jesica! Wiesz o tym dobrze, że chcę wreszcie odpocząć razem z tobą, a odpoczynek dobrze zrobi nam!
J- Czyli mam rozumieć, że mnie nie posłuchasz i nie zostaniemy?
Jus- Tak właśnie więc chodźmy!
J- No dobrze!
Justin wstał próbował iść lecz widziałam jak się męczy podeszłam do niego i się zapytałam czy na pewno da rade, powiedział, że tak ale złapałam go za rękę i trochę mu pomagałam. Zaczęliśmy się pakować i gdy już skończyliśmy to zadzwoniłam do Scootera powiedzieć, że jedziemy. On na to, że będzie po nas za godzinę. Mieliśmy wolną godzinę, Justin postanowił wszystkie cenne rzeczy schować do sejfu, tak też zrobił. Ja przez ten czas(siedziałam)na internecie i przeglądałam różne stronki. Gdy weszłam na TT to pełno było postów do mnie i do Justina na temat, że ja i Justin mamy swoje życie i, że fani Jusa nie powinni wierzyć w plotki, właśnie pisali tam o jakiś plotkach i wg. Postanowiłam wejść na jezdną ze stron plotkarskich. Czytałam i nie mogłam uwierzyć w to co tam było wypisane " Do domu Justina przyjechało pełno samochodów policyjnych, czyżby była kłótnia pomiędzy nim, a jego dziewczyną?"
Ta plotka mnie rozwaliła. Powiedziałam Justinowi, on się wkurzył bo ludzie nie wiedzą tak na prawdę co się wydarzyło, a piszą i to jeszcze bzdury. Było mi smutno bo wiedziałam co się działo, a nie mogłam napisać tego w sieci bo by mogła wybuchnąć wielka afera. Lecz:
J- I co teraz bo tak tego na pewno ludzie nie zostawią, coś jeszcze do powiedzą.
Jus- Nie możemy napisać co się stało ale możemy napisać, że te plotki to nie prawda.
J- Ja napisać mam czy ty?
Jus- Jak chcesz!
J- To ty napisz! ja podam dalej!
Jus- OK :)
Justin napisał na Twitterze i po 1min było pełno komentarzy pełno podań dalej i takich tam.
Tak sobie siedzieliśmy aż przyjechał po nas Scooter.  Gdy już dojechaliśmy do miejsca gdzie mieliśmy odpocząć i wyszliśmy z auta to otworzyłam aż usta takie widoki były a dom w którym mieliśmy mieszkać był cudowny. Wyglądało to tak:
Był piękny obok niego była woda więc dało się wypocząć w upalne dni, a akurat mieliśmy taką porę roku w której na Hawajach jest upalnie. Gdy weszliśmy do domu do udaliśmy się do pokoi, przebrać się jeszcze lżej bo było naprawdę gorąco. Ja założyłam:

A Justin wyglądał tak:

  Gdy zobaczyłam Justina to mi się zrobiło jeszcze cieplej. Lecz jego brzuch mnie przerażał bo był siny. Postanowiliśmy wyjść z domu i przejść się po okolicy, poszli z nami chłopaki.
A- Jak tam brzuch Justin?
Jus- A dobrze!
J- Tak..? A chodzić prawie nie możesz!
Jus- Ale mi pomagasz :)
M- Oj Justin!
Jus- Co? mamy wypocząć to się mną nie przejmujcie tylko się relaksujcie!
Nie mogłam na niego patrzeć jak cierpi ale wiem, że jest odważny. Udowodnił mi to.
Gdy byliśmy na plaży blisko naszego domu to postanowiliśmy usiąść na piasku i trochę odpocząć. Justin usiadł ale gorzej było mu wstać bo jak zginał mięśnie brzucha to go bolało. Ale daliśmy jakoś radę. 
---Ciąg dalszy nastąpi---
Przepraszam, że tak krótki ale muszę lekturę przeczytać, może dodam następny jutro lecz nie obiecuje!
Uwielbiam was!
Aha dziękuję za te komentarze i komentujcie dalej i mogę powiedzieć, że 1 komentarz mnie rozśmieszył, a dokładnie " Ależ ten nasz Justin jest uparty" 
:) Pozdrawiam tego kto to napisał! :)

3 komentarze:

  1. <3 Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;*** Dawno tu nie zaglądałam, ale się poprawie naprawdę :)
    Czekam niecierpliwie na next ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  3. zawalisty kiedy następny ? :D

    OdpowiedzUsuń