poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 80

---Pare dni później---
Dzisiaj byliśmy umówieni z rodzicami Justina w restauracji. Gdy nastał już ranek i gdy się już obudziłam to poszłam zrobić śniadanie dla mnie i Juju. Szykowałam wszystko w kuchni( byliśmy w domu Justina) i po jakimś czasie poczułam jakiś dotyk na moim brzuchu, był to Justin, ja się wystraszyłam.
J- Wystraszyłam się!
Jus- Mnie aż tak strasznie wyglądam?
J- Nie...
Jus- Jesteśmy sami to czego się bałaś?
J- Nie wiem dokładnie! Ale zostawmy już ten temat!
Jus- No dobrze!
J- Jesteś głodny?
Jus- Jestem spragniony cie!
J- HAHA, a głodny jesteś?
Jus- A co?
J- Nie no  się pytam bo robię śniadanie.
Jus- To tak!
J- A jak bym nie robiła to byś nie był głodny?
Jus- To bym tobie zrobił!
J- Uuu ciekawe jak będzie po ślubie?!
Jus- Fajnie!
J- Ale chodzi mi czy będziesz też robić chciał śniadanka  i wg
Jus- Wtedy to będę musiał się raczej bardziej starać, nie?
J- A ja nie wiem nie byłam jeszcze nikogo żoną!
Jus- Ja mężem też nie!
J-Kocham cię!
Jus- Ja też!
Jedliśmy i gadaliśmy, a gdy już się najedliśmy to:
J- Ja idę się ubrać!
Jus- Hmm...
J- Co?
Jus- Nie nic nic...
J- No co?
Jus- Idę z tobą!
J- To chodź!
I poszliśmy ja wybierałam sobie ubrania, a Justin stał nieruchomo  i był wpatrzony we mnie i ja się jego wtedy zapytałam:
J- A ty co tak się mi przyglądasz? Mam coś na koszulce?
Jus- Nie ale ty jesteś blisko mnie i chcę się napatrzeć na moją narzeczoną!
J- Jeszcze zdążysz!
Jus- Ale chcę już zacząć się w ciebie wpatrywać.
J- Jak tam chcesz!
Wzięłam ubrania i powiedziałam:
J- Takie mogą być?
Jus- Tak!
I Justin rzucił je na sofę, która była w mojej garderobie
J- Co ty robisz?
Jus- A chcę cię ubrać!
J- A nie czasem rozebrać?
Jus- No to też!
J- Ale musimy się już powoli szykować!
Jus- Ale zdążymy spokojnie!
Zdjął mi koszulkę i zaczął mnie całować, niestety przerwał nam telefon.
Do Justina dzwoniła jego siostrzyczka, gadał sobie z nią ale gdy chciałam zacząć się ubierać to mi nie pozwalał. Wtedy podszedł do mnie i mnie przytulił lecz nadal gadał z Jazmyn* Gdy skończył gadać to jego ręka zaczęła się zniżać do moich majtek. 
J- Justin! 
Jus- Coś się stało?
J- Nie ale na pewno nie musimy się szykować?
Jus- Cii...!!!
I dalej mnie dotykał całował itd. Doszło do zetknięcia się nas, było przyjemnie!
Gdy już było po wszystkim to wtedy zapytałam się:
J- Nadal chcesz mnie ubrać?
Jus- No pewnie!
J- To proszę cię bardzo!
I naprawdę mnie ubrał ale nie było łatwo bo zaczął mnie łaskotać po brzuchu i się śmiałam.
Musieliśmy już wszystko zacząć ogarniać bo po spotkaniu w restauracji Justina rodzice i rodzeństwo mieli przyjechać do nas. Więc szybko sprzątaliśmy i wg. Gdy zbliżała się godzina spotkania to wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do umówionego miejsca. Wszyscy się przywitaliśmy, rodzeństwo Jusa się bardzo cieszyło, że nas mogą widzieć. Od razu siostra Justina zobaczyła pierścionek na moim palcu(zaręczynowy). I powiedziała:
  Jz-Ale piękny, jak księżniczka!
I wtedy wszyscy byli ciekawi co takiego jest tak pięknego, że się spodobało małej. No i Justin powiedział:
Jus- Mojej siostrze się podoba pierścionek?
Jz- Tak, piękny jest mi nie kupił nikt?
Jus- Jak chcesz to ci kupię ale nie dziś dobrze?
Jz- Tak!
P/Pattie- Zaręczyliście się?
J- Tak!
Wszyscy nam pogratulowali i oczywiście chcieli zobaczyć mój pierścionek.
Pattie widziałam, że była bardzo szczęśliwa, że jej syn ma swoją jedyną wybrankę
---Ciąg dalszy nastąpi---


3 komentarze:

  1. Jest świetny naprawdę!! ;**
    Czekam na kolejne!!!
    Kocham Twój blog m.in. również za to, że mimo własniego życia dodajesz w tak krótkim czasie kolejne rozdziały - za to Cię kocham!! ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na nn jak czytałam to się śmiałam :P

    OdpowiedzUsuń