sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 75

Zasnęliśmy ale nie na długo, ponieważ obudził mnie odgłosy, które dochodziły z dołu. Wstałam wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że jakieś cienie widać. Postanowiłam obudzić Justina. Gdy już udało mi się obudzić Justina to słyszałam coraz bliżej odgłosy:
Jus- Co się dzieje?
J- Chyba ktoś jest w domu!
Jus- Co?
J- Chodź wyjrzyj przez okno
Justin podszedł ale nic już nie było widać lecz usłyszał jakby ktoś się tu zbliżał. Postanowił włączyć alarm, było akurat tak wygodnie bo mieliśmy włącznik też w sypialni. Justin włączył, piszczało w całym domu. W Ameryce można mieć broń, Justin miał, wziął ją i kazał mi zostać tu, a on sam miał iść zobaczyć kazał mi dzwonić na policję. Tak też zrobiłam ale nie chciałam zostać sama.
J- Mogę iść z tobą?
Jus- Nie ty tu masz zostać i obiecaj mi, że się nie ruszysz, ok?
J- No dobra.
Strasznie się bałam, gdy Justin wyszedł, ja wezwałam policję i po chwili Justin wyłączył alarm i zawołał mnie. 
Ja zeszłam i dwóch gości trzymało Justin, od razu się przestraszyłam zbiegłam po schodach  do nich i zobaczyłam Justina telefon na komodzie i od razu wpadłam na pomysł aby włączyć połączenie alarmowe do kogoś ale to nie nie było łatwe. Na początek kazałam puścić im Justina. Oni:
 J- Puśćcie Justina!
 (ozn. ci goście co trzymali Justina- X)
X- Daj pieniądze!
J- Puśćcie najpierw Justina!
X- Dawaj dzi*ko hajs!
Bałam się, że coś zrobią jemu, akurat stałam koło komody gdzie leżał telefon więc próbowałam wymyślić coś. Jusa nadal trzymali. 
J- Co?
 Jus- Jesica zrób to!
J-Najpierw ciebie mają puścić!
X- Za każde 5min przez które nie będzie pieniędzy twój chłopaczek zostanie uderzony!
Jus- Ile chcecie?
X- 500.000 tys. $
J- Co?
Jus- Idź ale wątpię, że tyle jest w domu!
X- Maż czas ale pamiętaj, że gwiazdor będzie się męczył co 5 min od teraz!
J- Zostawcie go!
Jus- Idź po pieniądze!
Zrobiłam to tak, że wzięłam telefon Justina i pobiegłam na górę do sejfu, który był w gabinecie. I usłyszałam jak Justin krzyknął bo go uderzyli ja krzyknęłam, że 5 min nie minęło.  Tak jak chciałam zadzwoniłam połączeniem alarmowym do Scootera bo miał Justin go ustawionego na połączenie alarmowe. On oddzwonił automatycznie, a ja w tym czasie próbowałam otworzyć ten sejf. Ze stresu zapomniałam szyfru i poszłam z telefonem, który był połączony ze  Scooterem i powiedziałam:
J- Justin nie pamiętam szyfru!
Wtedy uderzyli Justina. Ja zaczęłam płakać i krzyczeć aby go zostawili. I chciałam aby menager Justina dowiedział się gdzie jesteśmy i powiedziałam:
J- W ogóle długo planowaliście napad na nasz dom i na nas?
X- Nie widzieliśmy jak płakałaś. A teraz po kase biegnij!
J- No nie pamiętam szyfru.
Jus- ****
Powiedział mi i pobiegłam wtedy zobaczyłam, że policja stoi pod naszym domem i się szykują. Ja szybko pobiegłam wyjęłam kasę  i poszłam im dać gdy im dałam to puścili Justina i powiedzieli:
X- Jeżeli ktoś się dowie to zabijemy twoją dziewczynę!Jesice, tak?
Oni chcieli wychodzić przez ogród aby ich nikt nie zobaczył ale nie udało się bo policja ich złapała jak wychodzili. Złapali ich oddali pieniądze kazali przeliczyć. Nie wiedziałam co mam robić bo Justin nie był w dobrym stanie bo przecież dostało mu się w brzuch. Ale kazał mi liczyć suma sie zgadza, na szczęście tak. Od razu po przeliczeniu zajęłam się moim chłopakiem. Po chwili Scooter przyjechał i ochroniarze. Policja powiedziała, że mamy się nie ruszać z domu bo przyślą jednego aby złożyć zeznania. 
M- Co się tu dzieje?
J- Nie wiem czy widzieliście ale dwóch gości napadło na nas. 
M- Tyle to już wiem bo zadzwoniłaś! Ale po co?
Jus- Po pieniądze!
M- I pobili cię?
Jus- Jak widać ale dobrze, że Jesice nic nie zrobili!
J- Zaraz przyniosę ci lód!
Jus- Sam sobie pójdę!
J- Leż!
M- To proponuję aby jakiś ludzi postawić.
J- To będzie najlepszy pomysł! Masz lód!
Jus- Mam to zimne przyłożyć do brzucha?
J- Nie, poczekaj przyniosę teraz ręcznik, przecież się nie rozdwoję.
Jus- Dobra...
M- Justin musisz przemyśleć to i pokaż ten swój brzuch!
Jus- Po co?
M- Pokaż bo lekarz może będzie potrzebny!
Jus- Patrz, ale lekarz żadnego nie chcę. Dostałem pare razy, nie strzelali do mnie!
M- To dobrze, a twój brzuch nie wygląda dobrze.
J- Chodź przyłożę ci ten lód.
Jus- Dam radę!
J- leż jak ci powiedziałam
Jus- No dobrze pani lekarz! 
J- No martwię się o ciebie...
Jus- To dobrze chyba..
M- Justin! 
Jus- Co?
M- Wątpisz?
Jus- Nie!
M- No to dobrze!
Jus- No, a która godzina jest?
M- 6:00 rano
Jus- Już?
M- Tak, już sobie nie pośpimy! I co z tym naszym wyjazdem?
Jus- Ja tam nadal mogę lecieć!
J- Zobaczymy, bo jak będzie twój brzuch wyglądał strasznie to wybijcie sobie to z głowy!
M- Przełożymy wtedy!
J- Tak!
Jus- Będzie na pewno dobrze.
J- Oby...
Jus- Nie bójcie się aż tak!
J-... A tak w ogóle to masz telefon!
Jus- Skąd go masz?
J- Zadzwoniłam połączeniem alarmowym do Scootera.
Jus- Ale on leżał tutaj na komodzie!
J- No ale go wzięłam! :)
Jus- No ok
M- Ogólnie to dobrze, że zadzwoniła do mnie Jesica
J- Dlaczego?
M- Bo teraz wiem już, że potrzebna tobie a raczej wam większa ochrona.
J- Ale to jest najbardziej moja wina muszę wam to powiedzieć!
Jus- Dlaczego?
J- Bo ja zostawiłam uchylone drzwi tarasowe :(
Jus- Ja też wiele razy zostawiałem więc to nie jest twoja wina!
Gadaliśmy tak jeszcze trochę później Scooter pojechał ale ochroniarze Jusa z nami byli.
Posprzątałam trochę, Juju odpoczywał lecz bardzo chciał mi pomóc. Kenny ochroniarz Jusa pierwszy miał wolne ale gdy się dowiedział to przyjechał jak najszybciej i gadaliśmy trochę się pośmialiśmy i wg. Tak minął nam poranek potem zostaliśmy tylko my czyli ja i mój chłopak. 
J- Przepraszam!
Jus- Za co?
J- No za to, że moje wyciąganie pieniędzy tyle trwało.
Jus- Daj spokój!
J- Ale jak poszłam to oni cię uderzyli.
Jus- OMG ale już jest dobrze!
J- No nie wiem..
Jus- Ale ja ci mówie!
J- To pokaż swój brzuch
Justin mi pokazał i nie wyglądał to lepiej ale mu przytaknęłam. Po jakimś czasie przyjechał policjant, złożyliśmy zeznania i jeszcze zapytał się Justina czy dobrze się czuje on powiedział, że tak i później mi powiedział, że dobrze by było gdybyśmy pojechali do lekarza.
---Ciąg dalszy nastąpi---
Przepraszam za błędy, mam nadzieję, że fajny :)
Jak będzie 5 komentarzy to dodam następny rozdział :)
Kocham was :* 




7 komentarzy: