sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 19 cz 2 Miłosne gierki

Nie był to pierścionek zaręczynowy lecz to był dowód na to iż nic nas nie może rozłączyć. Następnie Justin nalał nam szampana. Nie byliśmy pełnoletni lecz się nie przejmowaliśmy bo nie chcieliśmy się upić tylko dobrze w naszym towarzystwie się bawić. Było miło, rozmawialiśmy przez dłuższy czas. W pewnym momencie Justin poszedł włączyć jakąś piosenkę była to:
Poprosił mnie abym z nim zatańczyła, zgodziłam się. Justin złapał mnie za rękę i delikatnie objął i zaczęliśmy tańczyć. Bardzo mi się podobało i myślę, że Jusowi też. Gdy zakończyliśmy tańczyć to usiedliśmy sobie na sofie i wtedy gdy już miało być tak miło to zadzwoniła do mnie mama i zapytała się:
M- Camilla?
C- Tak?
M- Będziesz dziś w domu?
C- Nie wiem jeszcze tego ale nie czekaj na mnie tylko idź spać i uważaj na moją siostrę!
M- Oczywiście! Baw się dobrze :)
C- Pa:*
M- Papa :)
---
Jus- Co tam?
C- A nic mama chciała wiedzieć czy będę dziś na noc.
Jus- I co?
C- No powiedziałam, że nie wiem i ma na mnie nie czekać.
Jus- Aha to dobrze bo nie zamierzam cię nigdzie puścić!
C- hmmm... a co ty masz na myśli?
Jus- A ja mam plany.
C- ciekawe jakie?
Jus- No no....
C- Nie powiesz?
Jus- Nie bo to wyjdzie samo! Przynajmniej tak myślę.
C- aha...
Po konwersacji Justin się do mnie zbliżył objął mnie i zaczęliśmy się przytulać po czym doszło do delikatnych całusów ale to nie był koniec następnie Justin przeniósł mnie do sypialni na łóżko. Zapytał się:
Jus- Chcesz tego?
C- hmm... (mruknęłam z uśmiechem na twarzy następnie mówiąc): Tak
Jus- heh Wiem, że to jest twój pierwszy raz więc będę się stara aby cię nie bolało.
C- Mam nadzieję....
Justin powoli zaczął ściągać ze mnie ubranie. Ja czułam się dziwnie ale bardzo przyjemnie. Mój chłopak muskał moje usta i wtedy zaczął działać. 
Było namiętnie miło i bardzo przyjemnie.
(Dalej musicie się domyślić bo nie chcę kopiować tego co inne blogi pisały, a ja nie mam pomysłu jak wam to przedstawić w opowiadaniu)
 Był już wieczór ja przytuliłam się do Justina i po jakimś czasie zasnęliśmy. Gdy rano się obudziliśmy to Justina nie było w łóżku byłam sama. Wiedziałam, że nie mam ubrań na sobie ale zobaczyłam koszulkę Justina koło łóżka. Podniosłam ją i ubrałam, wtedy Justin przyszedł.
Jus- Cześć księżniczko!
C- Hej, co tam?
Jus- A dobrze.
C- Gdzie byłeś?
Jus- W kuchni
C- uuu...
Jus-Jesteś głodna?
C- Trochę...
Jus- To chodź zjeść!
C- ok
Wstałam i podeszłam do Justina przytuliłam go i pocałowałam. 
Jus- Ładna koszulka!
C- heh bo twoja
Jus- ładnie ci w niej!
C- A ty masz fajnie gatki :)
Jus- No wiem, wiem
C- A widziałeś moje?
Jus- Może gdzieś na łóżku są.
C- To ty idź ja przyjdę zaraz do kuchni.
Jus- ok
Poszłam poszukać ich, gdy już je założyłam to udałam się do Justina.
Jus- Usiądź!
C- Naleśniki?!
Jus- Jak widzisz! Wiem, że je lubisz <3
C- To się cieszę, że pamiętasz.
Moja gwiazda zachowała się jak zwykle cudownie jak dżentelmen, odsunęła i zasunęła krzesło.
Gdy spożywaliśmy posiłek to zauważyłam, że Justin się na mnie patrzy na moją twarz. Zapytałam się więc :
C- Dlaczego wpatrujesz się we mnie?
Jus- Zgadnij!
C- Nie wiem, powiedz!
Jus- Ponieważ bardzo mi się podobasz!
C- No popatrz ty też mi się podobasz.
Jus- Naprawdę?
C- Nie na żarty wiesz!
Jus- Ciekawe te żarty!
C- Nie no też mi się podobasz jest to chyba normalne, nie?
Jus- Tak też myślę.
Gdy zjedliśmy to ja włożyłam do zmywarki naczynia i poszłam po rzeczy aby się ubrać. Gdy już wyglądałam jak "człowiek" to usiadłam koło Justina na sofie, ten mnie pocałował, a do mnie zadzwoniła moja przyjaciółka. Ale Justin wziął mój telefon i powiedział, że jak coś chce to zadzwoni później. Ja chciałam wyrwać mu mój telefon ale Justin zaczął uciekać ja zaczęłam go gonić. Niestety nie udało mi się złapać mojego telefonu bo Justin uciekał. Gdy już zaczęłam się poddawać to zadzwoniła moja mama na mój telefon ale Justin go trzymał i kazałam mu, że jeżeli nie chce mi go oddać to, żeby odebrał on się zgodził. Odebrał telefon powiedział mojej mamie, że wieczorem zabiera ją i mnie do restauracji ale też będzie jego mama. Gdy skończyli rozmawiać to zapytałam się co tam u mamy. On powiedział, że wszystko dobrze i, że wieczorem jedziemy do restauracji, a zaraz jedziemy tylko my na zakupy ale najpierw do domu Justina. 
C- Justin jak na zakupy?(byłam zdziwiona)
Jus- No normalnie.(odpowiedział bardzo spokojnie)
C- Ale ja jestem w tej sukience i nie mam niczego innego.( Nie chciałam jechać na zakupy w takiej sukience)
Jus- No właśnie dlatego jedziemy na zakupy po ubrania dla mojej księżniczki.
Gdy Justin wszystko wyjaśnił to ja byłam już spokojniejsza. Po nie całej godzinie byliśmy u Jusa w domu. Bardzo lubiłam tutaj przebywać bo czułam się jak w moim własnym domu. Justin wziął prysznic i się ubrał tak:

Następnie powiedział, że też mogę wziąć prysznic, a on mi da jakieś ubrania. Tak też zrobiłam, po wykąpaniu się Justin dał mi swoją koszulę w kratkę ja miałam na szczęście sukienkę do której pasowała koszula i na sukienkę założyłam koszulę tak jakbym miała spódnicę i zwykłą koszulę. Uczesałam się ładnie i pojechaliśmy na miasto. Justin kupił mi dość dużo rzeczy bo: koszulki, 2 sukienki, 2  pary butów, różne spodnie. Sobie sam kupił buty i koszulki. Gdy wyszliśmy z ostatniego sklepu to Justin powiedział, żebym myślała nad kolorem. Nie wiedziałam o co chodzi ale gdy zobaczyłam, że Jus prowadzi mnie do kwiaciarni ja powiedziałam:
C- Przecież już wczoraj dostałam od ciebie piękny bukiet.
Jus- To co?? Jesteś moją księżniczką więc będziesz dostawała nawet dwa razy dziennie bukiety. 
C- Jesteś kochany<3
Jus- Ty też moja gwiazdko :) 
Kupił mi fioletowy bukiet róż, a kwiaty były posypane brokatem. Wyglądały bardzo ładnie.
Gdy wyszliśmy z kwiaciarni to ja zauważyłam pędzące w naszą stronę Beliebers i do tego mojego byłego. Zapytałam się szybko Justina czy możemy pobiec do samochodu. on nie miał nic przeciwko. Mój były widział, że zaczynamy biec więc on też jak i zresztą fani Justina zaczął biec. Na szczęście szybko wsiedliśmy do auta i zamknęliśmy drzwi. Justin wyjechał na szczęście szybko z parkingu i pojechaliśmy. Justin zobaczył wtedy jak mój były zaczął wyzywać Beliebers i powiedział, że ja mam nie wysiadać bo on na to nie pozwoli. Gdy on wysiadł wiedziałam, że to się nie skończy dobrze więc to samo zrobiłam. Gdy Mój były i Justin zaczęli się do siebie zbliżać to ja szybko podbiegłam i powiedziałam:
C- Uspokójcie się!
Jus- Camilla, on wyzywał ciebie i Beliebers i nie dam mu spokoju!
C- No więc ty Carl masz mnie i Beliebers przeprosić , a ty Justin nie zaczynaj!
Ca- Ciebie przeproszę ale nie je!
C- Mam tak naprawdę ciebie w du*ie i nie chcę nic od ciebie a bardziej zależy mi na Justinie i jego fanach!
Ca-( Złapał mnie za rękę ja szybko ją strąciłam) Dobra przepraszam wasz wszystkich.
Jus-No i tak ma być, a jak zobaczę, że masz coś do Camilli to cię chyba zabiję, a jak coś do moich fanów to to samo!
C- Dobrze to chodźmy trochę wtedy do fanów Justin!
Jus- ok!
Ca-Papa Camilla!
C- Spadaj!
Poszliśmy do fanów oni podziękowali nam za to co zrobiliśmy, zdobyli kilka fotek z nami i autografów Justina. Następnie ja i Justin wróciliśmy do domu jego. Było już po południu więc postanowiłam ja coś tym razem ugotować na obiad, a zrobiłam zapiekanki bo były bagietki i potrzebne do tego składniki. Bardzo nam smakowało. Później poszłam szykować się bo mieliśmy jechać do restauracji z Pattie i moją mamą. Justin zamówił nam stolik, zadzwonił do swojej mamy. Sam się ubrał jeszcze ładniej. I później po przygotowaniu się pojechaliśmy po moją mamę i udaliśmy się z nią do restauracji. Mamy nasze się poznały i chyba nawet polubiły. Rozmawialiśmy mamy dostały po bukiecie kwiatów. Były ucieszone. Po kolacji poszliśmy wszyscy na spacer bo blisko była plaża. Następnie Pattie wróciła do siebie do domu, Justin odwiózł moją mamę do domu, a ja z nim pojechałam po moje rzeczy i też odwiózł mnie do domu bo jutro szłam na szkolenie.
 Na pożegnanie mnie pocałował i poszłam do domu. Umyłam się pogadałam trochę z mamą i poszłyśmy spać.

---Ciąg dalszy nastąpi---

Dziękuję wam za to, że czytacie mojego bloga i zapraszam do oczekiwania na następny.
Dedykuje ten rozdział: +Anette B.  +Magdalena Fabisiak  +Marietta Murawska  +Magda B  i innym...
Byłam wczoraj na Believe Movie ten film jest cudowny i bardzo wzruszający polecam! Był już ktoś? Jak wrażenia?

2 komentarze:

  1. Zawalisty ♥ Ja tez byłam wczoraj. Film jest wspaniały, płakłam jak małe dziecko :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja byłam z tobą :D Pamiętam jak się popłakałaś ze wzruszenia a tak ogólnie to film był cudowny

    OdpowiedzUsuń