piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 18

---Powrót do LA---
Gdy byliśmy już LA to ja byłam zmęczona, że położyłam się w salonie i nawet nie wiem kiedy ale zasnęłam. Gdy już się obudziłam to zobaczyłam, że jestem przykryta kocem i, że jest już ciemno. Wstałam poszłam do pokoju zobaczyłam na zegarek i zobaczyłam, że spałam ponad 10 godzin i jest już 21:00. Na telefonie miałam 5 połączeń nieodebranych, były one od Justina. Oddzwoniłam:
Jus- Halo?
C- Hej!
Jus- A co tam?
C- a nic, nie odbierałam bo  dopiero wstałam.
Jus- Wiem dzwoniłem do twojej mamy :)
C- Aha. A coś chciałeś?
Jus- Nie nic szczególnego.
C- Czyli tak po prost dzwoniłeś?
Jus- No tak.
C- Wiesz co ja jestem nadal zmęczona kończę ok?
Jus- Oczywiście.
C- Zły?
Jus- Nie tylko tak powiedziałem. Dobrze to odpoczywaj papa!
C- Kocham cię dobranoc :*
Jus- Ja ciebie też <3
Tak zakończyliśmy rozmowę, ja poszłam do łazienki się wykąpać, ubrałam na siebie piżamę i wyszłam z łazienki. Gdy wychodziłam to spotkałam mamę, która szła do pokoju. Powiedziałam jej dobranoc i rozeszłyśmy się do pokoi. Ja położyłam się do łóżka, trochę rozmyślałam o mnie i Justinie. Po jakimś czasie i tak zasnęłam, obudziłam się o 9:00 i leżałam przez chwilę jeszcze na łóżku, następnie odświeżyłam się i ubrałam na siebie rurki i bluzkę z 3/4 rękawem. Poszłam zjeść śniadanie oczywiście już było bo mama wcześniej wstaje. Uświadomiła mi, że dziś jedzie na USG i dowie się jaka jest płeć dziecka.Zaproponowała mi abym z nią jechała, od razu się zgodziłam. Po południu pojechałam z mamą na to USG. Ciekawość mnie zżerała, gdy już wchodziliśmy do gabinetu lekarza to aż się trzęsłam. Kazali mi usiąść bo się bali o mnie. Gdy nadeszła chwila kiedy lekarz miał powiedzieć płeć mojego rodzeństwa to po prostu byłam w takim stanie którego nie da się opisać. Lecz jak już usłyszałam słowa dla mnie bardzo ważne to byłam najszczęśliwszą przyszłą siostrą na świecie. Dowiedziałam się, że moim rodzeństwem będzie dziewczynka. Od razu do mojej głowy napłynęło pełno imion żeńskich. Jak już się dowiedziałam z mamą, że będzie to dziewczynka to pojechaliśmy na miasto do sklepu z dziecięcymi rzeczami to od razu szłyśmy oglądać rzeczy dla dziewczynek. Mama wybrała mebelki i zamówiła je. Ja kupiłam kilka ubranek. Wszystkie rzeczy miały zostać przywiezione po jutrze czyli we wtorek. Gdy wróciłyśmy do domu to od razu mama chciała zrobić miejsce w pokoiku dla mojej siostrzyczki, oczywiście gdy tylko weszłam do domu to zadzwoniłam do Justina:
C- Hej!
Jus- Cześć!
C- Powiedzieć ci coś?
Jus- No mów!
C- Będę miała siostrzyczkę!
Jus- Gratuluję <3

C- Jestem szczęśliwa!
Jus- To dobrze!
C- A co robisz?
Jus- A jestem w studio :)
C- Aha jak chcesz i możesz to możesz do mnie wieczorem przyjechać!
Jus- Dobrze to dam ci jeszcze znać, ok?
C- Jasne:)
Jus-Dobra kochanie ja kończę bo musimy jeszcze nagrać kawałek dłuższy.
C- Ok to papa :*
Jus- papa
Później poszłam do mamy i pomogłam jej powynosić rzeczy z pokoiku w którym miała być moja nowo narodzona siostra. Gdy już ogarnęłam z mamą pokoik to usiadłyśmy aby odpocząć w salonie i wpadłam na pomysł. Poszłam razem z mamą do mojego pokoju i powiedziałam jej mój plan, że będziemy sobie co tydzień robić zdjęcia naszych brzuchów dlatego aby zobaczyć później jak się zmieniałyśmy choć ja nie byłam w ciąży ale pomyślałam, że to fajny pomysł. Wtedy mama podciągnęła bluzkę ja też i zrobiliśmy sobie zdjęcie przy lustrze. Mama przyznała mi, że to fajny pomysł. Gdy już było po zdjęciu to ja postanowiłam wejść na internet i poszukać kursu na makijażystkę. Udało się i zadzwoniłam pod podany numer w internecie. Okazało się, że mogę jeszcze dziś pojechać na spotkanie, więc przebrałam się tak jak bym szła na rozmowę, a dokładnie: koszula na ramiączkach w kolorze lekkiego różu, rurki w kolorze czarnym i do tego marynarka jeszcze naszyjnik ale jeszcze do tego założyłam szpilki też jasno różowe. Powiedziałam mamie, że zaraz jadę na spotkanie, mama była zadowolona ze mnie. Jeszcze umalowałam się ładnie delikatnie lecz było widać, że mam na sobie make-up. Po jakiejś godzince byłam w budynku gdzie odbywają się różne kursy. Poszłam do pokoju gdzie rozmawiałam z panią, która nazywała się Olivia i była osobą, która uczyła nowych rzeczy młode i nie tylko dziewczyny. Rozmawiałam z nią przez jakieś 40 min po czym powiedziała, ze mogę zacząć kurs 1 miesięczny 3 dni w tygodniu od jutra po 8 godzin. Zgodziłam się  i umówiłam się na jutro na 6:00 rano do 14:00 . Po rozmowie postanowiłam odwiedzić chłopaków w studio. Ucieszyli się i poleciały w moją stronę komplementy, że ładnie jestem ubrana, ogólnie, że ładnie wyglądam. Opowiedziałam im, że byłam na rozmowie. Każdy był ciekawy na jakiej, więc powiedziałam, że załatwiłam sobie praktyki jako makijażystka. Byli trochę zdziwieni lecz powiedziałam im, że mama jest w ciąży i, że rozstają się z tatą i, że chcę pomóc nam finansowo. Gadaliśmy jakiś czas po czym powiedziałam, że muszę już iść do domu, wtedy:
Jus- Camilla!
C- Co?
Jus- Poczekaj odwiozę cię chłopaki się nie obrażą chyba, nie?
Ch- Nie spoko, odwieź Camille!
C- Ok to narazie wszystkim!
Pożegnałam się i pojechałam z Justinem do mojego domu. Po drodze rozmawialiśmy ale zobaczyłam, że Justin nie kieruje się w stronę mojego domu tylko gdzieś indziej jedzie.
C- Justin, gdzie jedziesz?
Jus- A co?
C- No pytam się bo miałeś zawieść mnie do domu.
Jus- No jadę.
C- Ale ominąłeś drogę.
Jus- To co?
C- Justin!
Jus- Pojedziemy do mnie!
C- Ale.. (nie zdążyłam dokończyć)
Jus- nie ma ale no chyba, że bardzo nie chcesz jechać do mnie.
C- Dobrze jedź!
Gdy byliśmy na miejscu to :
Jus- Nie bój się bo nic od ciebie nie chcę.
C- To nie oto chodzi.
Jus- A o co?
C- No moja mama jest sama z siostrzyczką moją tylko.
Jus- Jak będziesz chciała to cię odwiozę tylko chcę ci coś dać.
C- Ok.. a co?
Jus- Chodź to wszystko zobaczysz.
Poszliśmy do sypialni Justina na łóżku leżało pudełko.
Jus- Otwórz piękna!
C- Ok..(powiedziałam niepewnie bo nie wiedziałam czego mam się spodziewać)
Jus- (poczekał aż jakoś zareaguje i gdy już zobaczył, że byłam w szoku to):Ładna, podoba się?
C- Tak jest śliczna, a z jakiej to okazji?
Jus- No chciałbym abyś założyła ją na spotkanie z moją rodzinką, co ty na to?
C- Pewnie!
Jus- To się cieszę, a przymierzysz?
C- Mogę! Jest cudowna!
Jus- Wybierałem!
Zdjęłam marynarkę i wtedy:
Jus- Mam wyjść?
C- Widziałeś mnie w kostiumie więc nie musisz!
Jus- Spoko to może usiądę i z innej perspektywy cię zobaczę.
C- haha...
Jus- Co haha
C- Coś mi przyszło do głowy!
Jus- aha...
Gdy już byłam ubrana to moja kreacja wyglądała tak:

Była śliczna, Justin zaczął komentować:
Jus- Pięknie wyglądasz, dobrze wybrałem nie?
C- Masz to coś <3
Jus- No widzisz ale jeszcze są buciki dla ciebie do tej sukienki w pudełku.
C- Szalejesz i mnie strasznie rozpieszczasz.
Jus- Kogoś muszę :*
C- ah..


Buciki też były śliczne, wg to byłam strasznie zadowolona.
Przebrałam się znów w moje ubrania zapakowałam do pudełka te jakże cudowne rzeczy i wtedy Justin:
Jus- Mam cię odwieźć?
C- Jak możesz to tak
Jus- Dobrze to chodźmy. 
Gdy byliśmy już pod moim domem to Justin na chwile wszedł do środka i przywitał się z moją mamą, pogadaliśmy w trójkę i później Justin się pożegnał z nami i pojechał lecz jeszcze dostał ode mnie całusa. Poszłam do pokoju i zaczęłam przeglądać stronki na internecie. Nie spoglądałam na godzinę bo wydawało mi się wcześnie ale niestety tak nie było bo wybiła godzina 24:00. Umyłam się ubrałam piżamę i wysłałam jeszcze wiadomość do Justina o treści: Kocham cię dobranoc <3
Szybko przyszła odpowiedź, a wysłał swoje zdjęcie i podpisał: Kocham cię, milutkich snów moja księżniczko :*
Poszłam spać szczęśliwa ale nie od razu bo nie mogłam zasnąć.
---Ciąg dalszy nastąpi---
Pozdrawiam moich czytelników i mam nadzieję, że się fajnie czytało.

2 komentarze: