piątek, 14 marca 2014

Rozdział 24 Decyzja w trakcie rozpatrywania

Następnego dnia obudziła mnie moja siostrzyczka Victoria, ponieważ z nią spałam(Jakoś tak się złożyło, że się bawiłyśmy i obie zasnęłyśmy). Victoria swoimi malutkimi rączkami bawiła się moimi włosami i w ten właśnie sposób się obudziłam. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech, jak nigdy po obudzeniu. Zazwyczaj nie chce mi się nic po wstaniu na równe nogi. 
Przytuliłam Vicki i trochę się z nią pośmiałam, po czym położyłam sobie ją na brzuchu i poszłam na dół do kuchni. Spotkałam siedzących przy stole rodziców, rozmawiających ze sobą. Przywitałam się i zaczęliśmy konwersacje:
T- Victoria spała z tobą, prawda?
C- Tak
T- Ale powiedz kochanie, że nasze córki pięknie wyglądają razem, racja?- Tata powiedział do mamy coś co wiedziałam, lecz do końca się z tym nie zgadzałam, ponieważ moja siostrzyczka jest piękna ale czy ja jestem to do końca nie mogę potwierdzić.
M- Oczywiście one zawsze razem będą ślicznie wyglądać ale gdy nie są blisko siebie to i tak możemy potwierdzić, że "stworzyliśmy" piękne niewiasty.
T- Pewnie
C- Za dużo cukru, za dużo!
M- haha
T- No musimy przejść na jakąś dietę... -tata powiedział z sarkazmem wyczuwalnym na kilometr
C- Chciałabym dziś jechać do Justina, więc....
M- Ja jestem w domu więc masz wolną rękę, kochanie
C- ok :)
Mama wzięła Viki na swoje ręce i poszła do kuchni aby przygotować jej jedzenie na śniadanie, a ja udałam się do swojego pokoju, ponieważ stwierdziłam, że nie jestem głodna. Gdy otworzyłam drzwi to przypomniało mi się jak pierwszy raz Justin stał w moim pokoju. Weszłam w głąb i wtedy z transu wyciągnął mnie telefon, a była to moja przyjaciółka:
Ca-Hej Camilla!
C- Cześć Caroline:)
Ca- Dlaczego tak długo się nie odzywałaś?
C- A miałam kilka spraw na głowie trochę ważniejszych niż moje życie towarzyskie.
Ca- Aha... Może chciałabyś jutro iść ze mną i Ann do kina, tylko we trójkę, co?
C- A bardzo fajny pomysł, myślę, że jakoś może się udać!
Ca- Ah to świetnie to jutro rano zadzwonię do ciebie i powiem ci o której godzinie i gdzie się spotykamy, ok?
C- Ok to czekam na telefon :)
Ca- OK to ja kończę papa do jutra!
C- Pa <3
Po zakończonej rozmowie postanowiłam się trochę odświeżyć i poszłam do szafy po ubrania. Gdy brałam letni prysznic to usłyszałam jak telefon do mnie dzwoni więc postanowiłam ograniczyć relaks i wyszłam spot prysznica, obwinęłam się w ręcznik i poszłam odebrać, oczywiście tak jak myślałam był Justin:
C- Cześć!
Jus- Hej co tam?
C- A właśnie wybiegłam spod prysznica aby odebrać telefon :)
Jus- Czyli przeszkadzam?
C- Nie, nie ma co tracić życia pod wodą wolę z tobą pogadać!
Jus- hmmm a mamy o czym?
C- Tak mamy!
Jus- A mam się bać?
C- Nie bo chcę ci tylko powiedzieć, że chcę się z tobą spotkać pierw, a później ci powiem!
Jus- Ok to chcesz do mnie przyjechać?
C- Ok tylko ogarnę się i będę ok?
Jus- spoko jak chcesz to weź Victorię, będzie fajnie :)
C- Zobaczę, muszę się się zastanowić i zapytać rodziców :)
Jus- ok to do zobaczenia papa
C- papa :)
Znów udałam się do łazienki, wytarłam swoje wilgotne ciało i odziałam je pierw w bieliznę po czym nałożyłam na nie białe szorty i do tego różową koszulę z rękawami 3/4, na nogi założyłam sandałki. Wysuszyłam włosy po czym lekko opuściłam je na moje ramiona i, że stwierdziłam, że nie chce mi się robić makijażu to go nie zrobiłam. Poszłam do rodziców i zapytałam się czy mogę wziąć małą ze sobą bo Justin nas obie zaprasza. Oni się zgodzili lecz nie byli pewni czy na pewno nie będzie nam przeszkadzać. Wzięłam małą do samochodu, zapięłam ją w foteliku pasami i sama wsiadłam, odpaliłam auto i ruszyłam w stronę domu Justina. Przez lusterko widziałam tylko, że Viki zasnęła. Gdy dojechałam to zadzwoniłam do Justina czy może mi z nią pomóc bo nie chcę jej zostawiać. Po chwili się pojawił i odpiął ją z fotelika i wziął ją na ręce i zaniósł do swojej sypialni, położył ją i przykrył. Położyliśmy ją tak, że nie udałoby jej się spaść więc mogliśmy iść robić coś innego.
Zeszliśmy do salonu.
Jus- No dobrze więc chcesz coś do picia bądź jedzenia?
C- Poproszę coś do picia :)
Jus- Ok a co chcesz?
C-Cokolwiek :)
Jus- Zdajesz się na mnie?
C- Pewnie :)
Jus- To czekaj!
Justin poszedł, lecz nie trwało długo i wrócił, podał mi szklankę ze złocistym płynem w środku, a był to sok jabłkowy.
Jus- Mam tylko jabłkowy bo pomarańczowy mi się skończył, a jeszcze nie zrobiłem zakupów ;)
C- Jabłka też są dobre :)
Jus- Pewnie, a co chciałaś mi powiedzieć?
C-A no właśnie... Bo wczoraj ktoś złożył mi wizytę!
Jus- Kto?
C- No właśnie.... Selena!
Jus- Gomez?
C- TAK!
Jus- A co ona od ciebie chciała?
C- Złożyła mi propozycję!
Jus- Jaką?
C-  Chciałaby abym została jej makijażystką!
Jus- Przyszła i powiedziała ci, że chciałaby abyś została jej makijażystką?
C- No powiedziała mi skąd mnie zna i co o mnie wie ale nic o tobie nie wspominała i mówiła, że słyszała, ze jestem dobra w tym co robię więc...
Jus- aha ale to raczej sama musisz zdecydować ja ci nie mogę zabraniać bo tak naprawdę nie ja decyduję co się dzieje w twoim życiu!
C- Justin myślałam, że mi pomożesz!
Jus- Dobrze ale jak?
C- Jesteś moim chłopakiem tak?
Jus- A jestem?
C- Justin!...
Jus- Ok jestem więc co mam zrobić??
C- Może mi pomóc!
Jus- No więc mogę ci powiedzieć, że ja cię Kocham, tak Kocham cię i moim zdaniem nic się po między nami nie zmieni jak zaczniesz dla niej pracować więc możesz spróbować!
C- Dziękuję <3
Jus- Za co?
C- Za to, że mi pomagasz!
Jus- ah Camilla!
C- Co Panie Justinie Bieberze?
Jus- Nie nic nic :)
C- heh... Idę zobaczyć czy Viki jeszcze śpi!
Jus- Ok to idź bo później was zabieram!
C- Gdzie?
Jus- A to już zobaczysz później!
C- ok
Poszłam zobaczyć czy moja siostra śpi, a jak weszłam do sypialni Jusa to zobaczyłam jej piękne czekoladowe oczka i wtedy położyłam się koło niej i się trochę z nią pobawiłam. Potem Justin dołączył i było bardzo ciekawie :) Bo się razem bawiliśmy. Następnie Jus zaproponował abyśmy odwiedzili park ja się zgodziłam i....
---Ciąg dalszy nastąpi---
Mam nadzieję, ze się podoba, dalsza część będzie prawdopodobnie jutro :) Kocham was <3

1 komentarz: